Specsłużby zastraszają matkę Białorusina poległego w Donbasie


Matce pochowanego wczoraj w Brześciu Alesia Czarkaszyna KGB nie dało spokoju nawet w dzień pogrzebu syna.

Jeszcze wczoraj – w dzień pogrzebu – do matki poległego w Donbasie białoruskiego ochotnika zadzwonili funkcjonariusze KGB. Chcieli porozmawiać z nią o tym, czym Aleś zajmował się na Ukrainie, ale kobieta odmówiła spotkania. Poinformowali o tym przyjaciele zmarłego.

Dziś KGB zatelefonowało do niej znów. „Czekiści” chcieli uzyskać odpowiedź na dwa pytania: dlaczego pogrzeb syna przerodził się nielegalną demonstrację i kto udzielił zezwolenia na pochówek na cmentarzu we wsi Kamienicy Żyrowiecka pod Brześciem.

KGB zajęło się też pracownikami brzeskiej kostnicy, oskarżając ich, że bezprawnie wydali ciało zmarłego bliskim. Sprawdza też w zarządzie gospodarki miejskiej rejonu brzeskiego, kto i dlaczego wydzielił kwaterę na cmentarzu.

33-letni Czarkaszyn, ps. „Taras” walczył w jednym z batalionów ochotniczych w Donbasie. 10 sierpnia, podczas ofensywy pancernej prorosyjskich separatystów pod Wołnowachą został ciężko ranny. Pod ostrzałem z moździerza stracił rękę, a odłamki wywołały zakażenie.

28 sierpnia przyjaciele powiadomili o jego śmierci. W nocy ze środy na czwartek jego ciało przewieziono na Białoruś, a wczoraj odbył się pogrzeb.

„Taras” to jak dotąd jedyny Białorusin, który zginął w Donbasie, walcząc po stronie sił rządowych.

CW, belsat.eu

Aktualności