Ihar Łohwinau jest właścicielem i księgarni i wydawnictwa popularyzującego literaturę po białorusku. Niedawno został skazany na ogromną karę pieniężną za prowadzenie „nielegalnej działalności gospodarczej”.
W 2014 r. władze nie przedłużyły mu pozwolenia na prowadzenie księgarni mimo sześciokrotnie ponawianych próśb. 9 stycznia br. Sąd Gospodarczy w Mińsku zobowiązał właściciela księgarni do zwrócenia rocznego obrotu firmy i zapłacenia grzywny.
Łohiwnau musi więc zwrócić sumę prawie 1 mln rubli – w przeliczeniu ok. 250 tys. zł oraz zapłacić karę 5,4 mln rubli czyli ok. 1400 zł.
Wydawca podczas konferencji prasowej zwrócił się do społeczeństwa Białorusi o pomoc w zapłaceniu kary. Mężczyzna przypominał również, że sąd nakazał mu zapłacenie sumy pieniężnej równiej rocznemu obrotowi, a nie dochodowi firmy.
„Wkrótce biblioteki staną się najniebezpieczniejszym miejscem na Białorusi” – konstatował Łohwinau po ogłoszeniu wyroku. Sędzia prowadzący sprawę wydał werdykt w pięć minut odczytując go z wcześniej przygotowanego wydruku.
Utrata licencji była karą za wydanie albumu wystawy „Belarus Press Photo 2011”, który dwa lata po ukazaniu się został uznany przez urzędników za ekstremistyczny i obrażający dobre imię Białorusi.
jb/Biełsat. baj.by