Sąd w Moskwie zablokował popularny rosyjski komunikator internetowy Telegram


Decyzja to efekt odrzucenia przez właściciela firmy żądań FSB dotyczących dostarczenia kluczy deszyfrujących korespondencję użytkowników. Komunikator obsługuje ponad 200 mln ludzi na świecie.

Konflikt między rosyjskimi władzami a szefostwem komunikatora rozpoczął się wiosną ub.r.. Wtedy Roskomnadzor – rosyjski regulator komunikacji elektronicznej zażądał od Telegramu dostarczenia danych, rzekomo koniecznych dla wniesienia go w spis organizacji dystrybuujących informacje. Gdy szefostwo firmy odmówiło – dyrektor urzędu Aleksiej Żarow zapowiedział szybkie zablokowanie komunikatora. Jednak mimo to Telegram został potem zarejestrowany na podstawie danych znalezionych w internecie.

Rosyjskie władze znalazły kolejny pretekst do ataku na komunikator. Powołując się na ustawę „O Informacji, technologiach informacyjnych i ochronie informacji” – władze zażądały dostarczenia FSB kluczy kodujących elektroniczną korespondencję użytkowników. Firma, która stanowczo odmówiła, w efekcie została skazana przez moskiewski sąd na sumę 800 tys. rubli.

Sprawa doszła do rosyjskiego Sądu Najwyższego – który 20 marca uznał, że rozkaz FSB dotyczący dostarczenia kodów jest w pełni legalny. Telegram otrzymał 15 dni na wykonanie żądania służb. 10 kwietnia właściciel firmy Paweł Durow wysłał w odpowiedzi do FSB list zawierające dwa klucze do drzwi – jako ironiczny komentarz do otrzymywanych żądań.

Dziś sąd dzielnicy Tagańskiej ostatecznie potwierdził wniosek o zablokowaniu komunikatora, z którego korzysta na całym świecie 200 mln ludzi.

Pawła Durowo można śmiało porównać do założyciela Facebooka Marca Zukerberga. Jest on twórcą najpopularniejsze rosyjskojęzycznej sieci społecznościowej Vkontakte.com. W 2014 r. był jednak zmuszony sprzedać swoją część akcji. Jak twierdził, stało się tak, gdy odmówił FSB dostarczenia informacji o ukraińskich obywatelach – moderatorach grup organizujących Euromajdan w Kijowie.

jb/ belat.eu mediazona.ru viedomosti.ru

Aktualności