Rosyjskie władze wypuściły Aleksieja Nawalnego z więzienia, by aresztować go po 30 sekundach


Lider rosyjskiej opozycji wyszedł z więzienia i…znalazł się w nim z powrotem. Dlatego, że Kreml nie zakończył jeszcze reformy emerytalnej i wciąż boi się protestów.

Aleksiej Nawalny wyszedł dziś na wolność po 30 dniach odsiadki w areszcie. Był wolny 30 sekund. Tyle wystarczyło policjantom, by zgarnąć lidera opozycji sprzed bramy aresztu i wywieźć na jeden z moskiewskich komisariatów. Tam usłyszał najprawdopodobniej zarzuty „nawoływania do udziału w nielegalnej manifestacji, która skutkowała wyrządzeniem uszczerbku na zdrowiu i majątku uczestników”. To nowy, nie stosowany jeszcze wobec Nawalnego paragraf kodeksu powstępowania administracyjnego.

Grozi mu do 300 tys. rubli grzywny i do 20 dni aresztu. Policja uważa, że siedząc przez ostatni miesiąc w areszcie (za zorganizowanie w styczniu demonstracji i apele o bojkot wyborów parlamentarnych), wzywał do protestów przeciw reformie emerytalnej 9 września. Protesty dwa tygodnie temu i tak się odbyły. Były liczne i rozlały się na miasta w całej Rosji. Policja brutalnie je stłumiła i zatrzymała tysiąc uczestników.

Wiadomości
Podczas akcji protestacyjnych w Rosji zatrzymano ponad tysiąc osób WIDEO
2018.09.10 09:18

Władza wystraszyła się jednak buntu i postanowiła go zdusić. Nękanie Nawalnego ma swój cel. Chodzi o odizolowanie go od struktur opozycyjnych i jak najszybsze przeprowadzenie reformy emerytalnej przez formalny proces legislacyjny.

Strach przed buntem

Tuż po ponownym zatrzymaniu Nawalnego rosyjska Duma Państwowa (parlament) rozpoczęła pracę nad poprawkami do reformy emerytalnej. Nie byle jakimi poprawkami, bo zapowiedzianymi w telewizyjnym orędziu 29 sierpnia przez Władimira Putina. Prezydent wprowadził drobne korekty rządowej reformy. M.in. obniżył wiek przejścia na emeryturę dla kobiet z planowanych wcześniej 63 lat do 60, pozostawiając wiek emerytalny mężczyzn na poziomie 65 lat. Putin obiecał również szereg ulg socjalnych, wyjątków dla kobiet w zależności od liczby dzieci oraz wzrost emerytur w perspektywie kilku lat.

– Debata i głosowanie w Dumie jest ważne w grze pozorów wokół reformy, bo ma sprawić wrażenie otwartości dyskusji i kanalizować emocje Rosjan np. kiedy reformę będą krytykować komuniści, czyli legalna opozycja – mówi Oleg Kaszin, publicysta Echa Moskwy i dodaje – Ale oczywiście to tylko dobrze wyreżyserowany teatr.

Prawdziwe emocje kipią gdzie indziej. Na ulicach. To tam najpierw w czerwcu i lipcu, a ostatnio 9 września, odbyły się liczne, jak na Rosję, demonstracje przeciw reformie emerytalnej. Według sondaży nie popiera jej 70 proc. Rosjan. Manifestacje okazały się dla władzy problemem. Były znaczne i dobrze zorganizowane, mimo że Putin ogłosił zmiany w reformie. Kosmetyczne zmiany i pozorne ustępstwa miały rozładować emocje. Pomóc miała wzmożona propaganda telewizyjna i pokazywanie Putina, jako przywódcy troszczącego się o los zwykłych ludzi.

W wystąpieniu telewizyjnym 29 sierpnia Władimir Putin przekonywał Rosjan, że wydłużenie wieku emerytalnego jest dla ich dobra. Źródło: gazeta.ru

Trzecim elementem kremlowskiego planu ratunkowego był atak na opozycję. I pokazanie jej, jako niebezpiecznych wichrzycieli i zadymiarzy na usługach wrogów zewnętrznych z Ameryki. Dlatego gdy na ulicach trwały protesty, Nawalny siedział w areszcie. W czasie gdy ten nie mógł reagować, generał Wiktor Zołotow – szef Gwardii Rosyjskiej – brutalnie zaatakował opozycjonistę w nagraniu opublikowanym w internecie, oskarżając go o działanie na zlecenie USA. Generał nawet wyzwał Nawalnego na pojedynek. Dość infantylne zachowanie wpisuje się jednak w trwającą od tygodni wzmożoną nagonkę na opozycję.

Wiadomości
Ochroniarz Putina stracił nerwy, a to nie wróży nic dobrego dla rosyjskiej opozycji
2018.09.12 13:54

Jak rozładować emocje?

Protesty społeczne w Rosji epoki Władimira Putina mają specyficzny, rozproszony charakter. Zazwyczaj dotyczą konkretnych grup społecznych, lub mieszkańców określonych miast i regionów. Tak było z masowymi i bardzo emocjonalnymi protestami emerytów w 2005 r.. Wówczas władza zlikwidowała ulgi socjalne dla emerytów, wprowadzając zamiast nich dodatki pieniężne do rent i emerytur.

Tyle, że dla emerytów były one niekorzystne. Wtedy policja brutalnie traktowała niektóre manifestacje. A notowania Putina spadły znacząco po raz drugi w historii z rekordowych 84 proc. do 48 proc. (pierwszy raz spadek nastąpił po zatonięciu okrętu podwodnego Kursk). Spadek popularności okazał się jednak krótkotrwały. A protesty emerytów szybko skanalizowane szeregiem obietnic socjalnych i dobrą sytuacją gospodarczą.

Protesty przeciw wysypiskom śmieci w Wołokołamsku i innych miastach wokół Moskwy miały gwałtowny, ale krótkotrwały charakter. Źródło; og.ru

Kolejne protesty wybuchały na większą skalę w czasie kryzysu finansowego w latach 2008-2009 r. Ale miały charakter lokalny: dotyczyły np. upadających wielkich fabryk i zależnych od nich miast. Z kolei protesty branżowe, takie jak manifestacje kierowców ciężarówek w 2015 r. były skutecznie przez władze rozbijane.

Rosyjscy TIR-owcy zbuntowali się przeciw drakońskim podwyżkom opłat za drogi. Rozpoczęli protest i marsz gwiaździsty tysięcy ciężarówek na Moskwę. Wydawało się, że tak solidarna, posiadająca komunikację (CB-radia) , rozwścieczona i wyposażona w potężne ciężarówki grupa potrafi skutecznie nacisnąć na władze. Zanim do zjazdu TIRów blokujących stolicę doszło, to władzy udało się zastraszyć część liderów protestu, a innych przekupić obietnicami ustępstw.

– W Rosji takie protesty wybuchają spontanicznie i są bardzo emocjonalne, a nawet histeryczne, ale szybko się wypalają, a władza wie, jak je kanalizować – mówi Oleg Kaszin.

Podobnie było z niedawnymi, bardzo gwałtownymi protestami przeciw wysypiskom śmieci pod Moskwą. Zatruwające życie chemicznymi odpadami wysypiska wyprowadziły na ulice zdesperowanych mieszkańców. Jednak, jak wiele innych podobnych buntów, miały one charakter lokalny i dotyczyły konkretnej sprawy. Nie były skierowane przeciw systemowi i władzy w ogóle, ale jakiejś pojawiającej się lokalnie niesprawiedliwości.

Wiadomości
Władimir Putin ma problem: Rosjanie nie kupili jego wersji reformy emerytalnej i nadal są wściekli
2018.09.10 15:17

Z obecnymi protestami emerytalnymi jest już inaczej. Putin zanotował spadek popularności do 42 proc., największy od czasu euforii po zajęciu ukraińskiego Krymu. Po pierwsze, obecne protesty dotyczą sprawy przyszłości większości Rosjan z całego kraju. Po drugie, opozycja pozasystemowa próbuje im nadać zorganizowany charakter i nakierować przeciw władzy.

Choć sam jest w duchu liberałem gospodarczym, Nawalny stara się powiedzieć, że zwiększanie wieku emerytalnego nie jest wypadkiem przy pracy Władimira Putina, ale wpisuje się w wyzyskujący Rosjan, skorumpowany system. Dlatego władza aresztując Nawalnego i jego ludzi, a także brutalnie pacyfikując demonstracje, stara się przejąć inicjatywę. I udowodnić zwykłym Rosjanom, że jest odwrotnie: Kreml troszczy się o nich, a wichrzyciele z opozycji przeszkadzają we wprowadzaniu słusznych reform.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Aktualności