Rosjanin ponad 10 lat ukrywał się w lesie przed armią


Na Kamczatce ujęto „cudownie zmartwychwstałego” dezertera – rekordzistę.

Informacje o podejrzanym mężczyźnie, który być może jest poszukiwany przez policję, organy ścigania otrzymały w ub. tygodniu. Wyjazd w okolice osady Radygino potwierdził te podejrzenia. Zatrzymany do wyjaśnienia tożsamości trzydziestolatek okazał się dezerterem z wojska.

Do tego wyszło na jaw, że to dezerter – rekordzista. Do wojska powołano go w 2003 roku i pełnić służbę zaczął w jednostce wojskowej w Taganrogu, nieopodal granicy z Ukrainą. Pełnił ją jednak niedługo, bo po roku uciekł.

Wszczęte wtedy poszukiwania nie przyniosły skutku, ponieważ zostały zakończone, kiedy kilka miesięcy później rodzina zidentyfikowała jako należące do uciekiniera okazane jej zwłoki. Czy była to pomyłka, czy świadome wprowadzenie w błąd organów władzy, wyjaśni śledztwo.

Zajmie się ono też wyjaśnieniem, co zbieg robił przez 11 lat i w jaki sposób przebył 7,5 tys kilometrów, aby znad brzegów Morza Azowskiego trafić nad Morze Ochockie.

„Jak powiedział zatrzymany, cały ten czas mieszkał na Kamczatce, ukrywając się głównie w lesie. Żył z przypadkowych, okazyjnych prac, a prób skontaktowania się z rodziną nie podejmował” – informuje policja, która przekazała zbiega prokuraturze wojskowej.

cez, belsat.eu/pl

Aktualności