Rosjanie chcą skontrolować białoruskie magazyny z jabłkami


„Wojna gazowa” się skończyła. Czy z nową siłą wybuchnie „owocowa”?

Rosyjscy inspektorzy zamierzają wyeliminować ryzyko reeksportu przez Białoruś jabłek pochodzących z krajów, które zostały objęte embargiem spożywczym.

„Wydział Rossielchoznadzoru na obwody briański i smoleński zwrócił się do centralnego aparatu agencji z wnioskiem o uzgodnienie wyjazdu inspektorów fitosanitarnych do miejsc przechowywania zbiorów z 2016 roku” – informuje jej biuro prasowe.

Chodzi oczywiście o „miejsca przechowywania” zbiorów pochodzących z białoruskich sadów. Za podstawę do takich działań strona rosyjska uważa znaczny wzrost we wrześniu i październiku ilości jabłek, które trafiły do Rosji z zagranicy.

„Średniodobowa ilość wwozu zwiększyła się z 40 do 400 ton, a udział Białorusi w imporcie wzrósł do 85 proc.” – odnotowują rosyjscy kontrolerzy, których te dane wzbudzają pewną nieufność. – Zdaniem specjalistów, takiej dynamiki nie należy rozpatrywać tylko w kontekście sezonu zbioru jabłek na Białorusi”.

Wiceminister rolnictwa Białorusi Uładzimir Hrakun nie otrzymał jeszcze prośby od Rosjan o przeprowadzenie inspekcji, ale twierdzi, że nie ma nic do ukrycia.

„Jesteśmy na nią otwarci, gotowi pokazać i sadu, i zbiory i magazyny, i jakość naszego towaru” – zapewnia.

Minister Hrakun uściśla: na Białorusi można przechowywać ok 100 tys. ton jabłek. A na plantacjach zbiory są oczekiwane wyższe niż ubiegłoroczne.

DD, belsat.eu wg interfax.by

Czytajcie również >>> Cud biblijny: Białoruś wyeksportowała 5 razy więcej jabłek i grzybów niż wyprodukowała

Aktualności