Rewolucyjny triumf BRUTTO na Minsk-Arenie. Relacja Biełsatu


 

Brygada rewolucyjnego zapału i twórczego oporu, która nie ma kiedy pisać mądrych tekstów i wykonywać skomplikowanych aranżacji. Tak nazywa sam siebie zespół BRUTTO Siarhieja Michałka.

8 marca koncert BRUTTO wypełnił salę Minsk-Areny, z którą nie jest w stanie się zmierzyć wiele gwiazd pop. I w stolicy dla tysięcy fanów zabrzmiały rewolucyjne piosenki.

Na Białorusi koncert nie może być tylko wydarzeniem kulturalnym. Na Białorusi koncert to wskaźnik procesów politycznych. Za krytykę Aleksandra Łukaszenki Siarhiej Michałok znalazł się na nieoficjalnej „czarnej liście”. Odwoływano jego koncerty i wzywano do prokuratury. Ale w tym roku, jak to się mówi „coś drgnęło” i po pięcioletniej przerwie Michałok odbył trasę koncertową po białoruskich miastach – bez biurokratycznych przeszkód.

„Powróciłem, zmartwychwstałem i do domu twego zastukałem. Otwierajcie drzwi, „dzień dobry” mówcie mi! – przemawiał frontman BRUTTO.

Michałok od dawna nie jest grubaskiem z apolitycznego Lapisa Trubieckoja. Jest liderem BRUTTO, adeptem sportu, zdrowego trybu życia i walki ze słabościami ducha. Mikrofon dzieli z Witalem Hurkowem, wielokrotnym mistrzem świata w boksie tajskim.

Na koncercie 8 marca cała Mińsk-Arena skakała przez dwie godziny. Niektórzy pod biało-czerwono-białymi flagami narodowymi Białorusi i błękitno-żółtymi Ukrainy. Symbol Euromajdanu „Woiny swieta” i „Harry” – z tekstem o ukraińskim żołnierzu – nie są zwykłymi piosenkami, które śpiewają ukraińscy wojskowi na froncie niewypowiedzianej im wojny w Donbasie.

Czy można było usłyszeć coś takiego w Mińsku zaledwie rok temu? Teraz na głównej scenie stolicy BRUTTO śpiewa zupełnie nową piosenkę po ukraińsku – „Sabotaż”. I świat się nie zawalił, a specnaz nie zaatakował fanów.

Teraz Michałok jest na innej „czarnej liście” – moskiewskiej. W Rosji zespół oskarżono o nacjonalizm i poparcie udzielane Ukrainie. Teraz rosyjscy urzędnicy piszą do Prokuratury Generalnej skargi na Michałka.

„Obejrzyjcie teledyski, posłuchajcie tekstów, posłuchajcie piosenek i powiedzcie mi, że CIA nie pisze dla Michałka, nie prowadzi jego ręki i nie pomaga mu przebierać po strunach” – twierdzi rosyjski propagandysta Konstantin Siomin.

Kiedy na BRUTTO pohukują na Kremlu, to znaczy, że trzeba brać. Brać i słuchać.

„Armagedon wieszczą Pigmeje z tchórzliwych poboczy. Słyszycie – grzmią armaty. Jestem żywy, więc boj trwa” – deklamuje Michałok.

Trasa po Białorusi zakończona. Na razie zaplanowano koncerty BRUTTO na Ukrainie – w drugiej połowie roku. Ale już 1 kwietnia BRUTTO zaprezentuje swój trzeci album.

Jarasłau Ścieszyk, Biełsat

Aktualności