Pytania bez odpowiedzi: wiec się odbył, Łukaszenka nie przyszedł


Ok. tysiąca osób przyszło na spotkanie byłego więźnia politycznego i byłego kandydata na prezydenta Mikoły Statkiewicza z wyborcami. Był na nie też zaproszony Aleksander Łukaszenka, ale się nie zjawił. Chociaż to właśnie jemu Statkiewicz chciał zadać kilka pytań…

Czy zamierza rządzić aż do śmierci? Gdzie są zaginieni politycy? Czy chce we własnych interesach poświęcić kraj? Komu potrzeba jest rusyfikacja? Odpowiedzieć na te i podobne niewygodne pytania były więzień polityczny oraz Uładzimir Niaklajeu i Anatol Labiedźka zaprosili obecnego przywódcę państwa oraz kandydata na prezydenta Łukaszenkę na Plac Zwycięstwa w Mińsku. Jak można było się spodziewać, Łukaszenka nie przyszedł.

„Jesteśmy całkowiecie pozbawieni głosu, musimy go odzyskać. Strachu trzeba się pozbywać, trzeba wywalczać na nowo obszar wolności – dopóki jeszcze trwa ta kampania i dopóki on jeszcze gra w tę legitymizację. Powinniśmy ile się da odkręcić tę śrubę. Nawet jeśli po wyborach on zakręci ją znowu, to nie do końca. Bo będziemy musieli pracować z tym zastraszonym społeczeństwem dalej, po 11 października!” – apelował Mikoła Statkiewicz.

Poeta i polityk Uładzimir Niaklajeu przekonywał o wadze i przełomowości dzisiejszych wydarzeń:

„Te lata są decydujące. To decydujące lata dla Łukaszenki. On to rozumie i dlatego tak się szarpie. To decydujące lata dla Białorusi i dla każego z nas. Dlatego nie ma innego sposobu, żeby przyciągnąć ludzi i wytłumaczyć im, co się dzieje”.

Na akcji było tylko kilku umundurowanych stróżów prawa. Milicjanci sporządzili protokół w sprawie zorganizowania wiecu nieuzgodnionego z władzami. Politycy odmówili jego podpisania. Mimo to, że trójka opozycjonistów zebrała największą akcję w ciągu całej kampanii wyborczej, obyło się bez zatrzymań.

Na spotkanie nie przyszedł nie tylko Łukaszenka, ale też żaden inny kandydat startujący w wyborach. Organizatorzy już zapraszają na kolejne wiece. Mają się one odbyć 4 i 10 października – to drugie w przeddzień głosowania.

Usiewaład Szłykau, belsat.eu

Aktualności