Putin wyznał, że kazał zestrzelić odrzutowiec pasażerski


W internecie pojawił się filmik sztabu wyborczego Władimira Putina. Rosyjski prezydent opowiada w nim do tej pory nieznaną historię, która miała wydarzyć się w dniu otwarcia Olimpiady w Soczi w 2014 roku.

Nie chodzi o zestrzelony w lipcu 2014 roku nad Donbasem samolot malezyjskich linii lotniczych, a o tajemniczy incydent, o którym dowiadujemy się dopiero podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi.

– Adiutant przekazał mi telefon, to dzwonił jeden z szefów Sztabu Operacyjnego Zabezpieczenia Igrzysk Olimpijskich. Raportuje mi: porwano samolot lecący z Ukrainy do Stambułu. Porywacze żądają lądowania w Soczi – opowiada Władimir Putin.

Z propagandowego materiału dowiadujemy się, że chodzi o Boeing 737-800 tureckich linii lotniczych, który miał lecieć z Charkowa do Stambułu. Pilot miał zdążyć powiadomić dyspozytora, że jeden z pasażerów ma bombę i żąda lotu do Soczi. Putinowskie służby były przekonane, że w ten sposób terroryści chcą przerwać otwarcie olimpiady.

– Zapytałem się [oficera]: co pan proponuje? Odpowiedź była przewidywalna: postępować zgodnie z planem założonym dla takich sytuacji. To znaczy zestrzelić. Powiedziałem im: działajcie zgodnie z planem – przyznaje się Putin. – Trzeba było coś w tej sytuacji poświęcić – dodaje.

Potem z ust rosyjskiego prezydenta dowiadujemy się, że był to jedynie „pijacki wybryk”, a samolot zgodnie z planem doleciał do Stambułu.

– Prezydent przyjął całą odpowiedzialność na siebie – podkreśla dyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksandr Bortnikow.

Aż do wczoraj nic o podobnym incydencie w dniu otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Soczi nie było wiadomo. Wybory prezydenckie w Rosji odbędą się w najbliższą niedzielę, 18 marca.

II, PJ, belsat.eu

Aktualności