W czwartek wieczorem hydrolog z polskiego Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej podczas badań szybkości nurtu rzeki trafił na białoruski brzeg, gdzie wpadł w ręce białoruskich obrońców granic.
Mężczyzna na pontonie podpłynął do białoruskiego brzegu, by zamocować instrument badawczy. Na jego nieszczęście obok przepływał patrol białoruskiej straży granicznej, który poprosił go o dokumenty. A że u hydrologa ich nie było, został zatrzymany.
Ambitnemu badaczowi grozi teraz mandat za nielegalne przekroczenie granicy, która tradycyjnie ustanowiona jest na środku rzeki.
jb/belsat.eu wg gpk.gov.by