W rocznicę katastrofy w Czarnobylu białoruski prezydent odwiedza Wietkę – jedno z miast na Homelszczyźnie, które 31 lat temu uległy skażeniu radioaktywnemu.
Wcześniej wraz Petrem Poroszenką ma odwiedzić samą elektrownię atomową oraz przeprowadzić rozmowy z ukraińskim prezydentem.
Często to właśnie Alaksandr Łukaszenka jest jedyną nadzieją na uporządkowanie miasta. W tym roku długo oczekiwane „szczęście” przypadło mieszkańcom Wietki. Gorączkowe przygotowania do wizyty trwały cztery miesiące.
„Tyle lat po wojnie, a cały czas było u nas nie tak jak trzeba. A teraz popatrz – jak ładnie” – mówi nam miejscowa mieszkanka.
Tam, gdzie stanie stopa przywódcy państwa, powstają drogi, chodniki i ogrodzenia. Nowe wygląd uzyskują domy. Cieszą się mieszkańcy Wietki, nie ukrywają radości również robotnicy, którzy przyjechali upiększać miasto.
“- Wypłatę dobrą obiecują?
– W porządku, dobrą. Wystarczy. Po 7 – 9 mln dla każdego.”
To 700 – 900 nowych, podenominacyjnych rubli, czyli od 1400 do 1800 zł. Mieszkańcy Wietki mogą tylko pomarzyć o takich pensjach. Jak zresztą w ogóle o pracy. Mówią o tym sami:
„Z pracą jest trudno. Wiele przedsiębiorstw zamknięto, wielu bezrobotnych. Wielu ludzi, młodych ludzi wykształconych, a pracy nie ma.”
Wszystko zamknięte. Jeden Kamunchoz i trochę Agraserwis. I koniec.
Pozamykali wszystko: zakłady tkackie, przędzalnię. Nie ma w ogóle pracy. Bezrobocie.”
Aby zachęcić ludzi do mieszkania i pracy na terenach skażonych wskutek wybuchu w Czarnobylu, białoruski przywódca co rok odwiedza w rocznicę katastrofy poszkodowane wtedy miejscowości.
O Wietce władze przypomniały sobie dopiero po 31 latach. Tylko czy o taką uwagę chodziło mieszkańcom tego jednego z największych miast, które ucierpiało wskutek promieniowania?
Wolha Staraścina, Biełsat