Na granicy białoruskie służby ewakuowały wszystkich pasażerów, a skład odstawiono w bezpieczne miejsce, gdzie zajęli się nim saperzy.
Poranny pociąg z do Wilna wyjechał zgodnie z rozkładem – o 7:35. Planowo dojechał tylko do nadgranicznej stacji Gudogaj. Tam wszystkich pasażerów poproszono o opuszczenie wagonów i wyjście na peron. Potem zaprowadzono ich do budynku dworca.
– Pociąg zatrzymano „z przyczyn technicznych” Wysadzili wszystkich pasażerów. Najpierw pasażerów z mojego wagonu, potem z jeszcze jednego, a następnie cały pociąg – relacjonowała jadąca nim nasza dziennikarka Wolha Czajczyc.
Na miejscu pojawili się ratownicy z Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, milicjanci w kamizelkach kuloodpornych oraz saperzy z psami.
Pasażerowie słyszeli ich rozmowy, że w składzie znaleziono podejrzany, okablowany przedmiot i pociąg należy odstawić do kontroli w „bezpieczne miejsce” – na bocznicę. Podróżnym obiecano podstawienie nowego składu.
Jednak ok. południa wszystko się wyjaśniło i alarm odwołano. Pasażerowie wrócili do swoich wagonów, a pociąg ruszył w dalszą trasę. Okazało się, że podejrzana skrzynka wyposażona w dwa elektromagnetyczne zamki i akumulator, była „narzędziem pracy” przemytników. Po jej otwarciu saperzy znaleźli w środku kartony papierosów.
DD, cez/belsat.eu