Przedsiębiorcy z Brześcia nie mogą demonstrować, bo w mieście nie ma wolnej karetki pogotowia


Białoruskie przepisy przewidują, że dla otrzymania zgody na przeprowadzenie akcji ulicznej organizatorzy muszą zagwarantować  opiekę medyczną dla jej uczestników. A okazuje się, że z powodu “zwiększenia sezonowych zachorowań” wolnych karetek w mieście brak.

Władze Brześcia nie ustają w wysyłkach, by nie dopuścić do akcji ulicznej  drobnych handlowców, którzy protestują przeciwko niesprzyjającemu ich działalności dekretowi nr 222.

Próbowali już zdobyć zgodę na zorganizowanie demonstracji 19 lutego, ale urzędnicy odrzucili podanie tłumacząc, że nie posiadają wymaganych umów z milicją, pogotowiem  ratunkowych i służbami komunalnymi. Liderzy protestu usiłują przełożyć demonstrację na 4 marca, w tym celu zwrócili się do miejscowej stacji pogotowia z prośbą o wydelegowanie karetki pogotowia do zabezpieczenia zgromadzenia. Jednak szefowa miejscowego pogotowia Walancina Paszkiewicz odpowiedziała odmownie, tłumacząc się „zwiększeniem sezonowych zachorowań i zwiększeniem liczby wezwań karetek pogotowia”.

Zdaniem lidera protestu Andreja Karniauczuka, władze tylko szukają pretekstu, by nie dopuścić do demonstracji. Zgodnie z prawem organizatorzy mitingu mogą w takiej sytuacji zawrzeć umowę z innym podmiotem odpowiadającym za obsługę medyczną wydarzenia. Organizatorzy demonstracji zwrócili się już do lokalnych władz o listę takich instytucji.

Czytaj więcej>>>  Białoruski drobny handel jest niszczony w interesach oligarchów Łukaszenki?

Jb/ www.belsat.eu/pl/

Aktualności