Protestują w Święto Pracy. Wiec niezależnych związków zawodowych w Mińsku NA ŻYWO


Gdy państwowe związki zawodowe świętują 1 Maja, te niezależne pokazują, że pracującym jest na Białorusi ciężej niż podczas szczytu kryzysu w 2010 roku.

W wywiadzie dla naszej telewizji prezes Białoruskiego Kongresu Demokratycznych Związków Zawodowych Alaksandr Jaraszuk oświadczył, że głównym żądaniem uczestników protestu jest zmiana socjalno-gospodarczego kursu państwa. Według niego, obecna polityka rządu “wprowadziła państwo w ślepą uliczkę”.

– Nastawienie się na gospodarkę odgórnie sterowaną w pełni się zdyskredytowało – uważa Jaraszuk.

“Po drugie, pensje pracowników nie mogą już niżej spaść. Są już poniżej poziomu z 2010 roku, a ceny wciąż rosną – dodaje Jaraszuk. – W związku z tym będziemy się domagać, by rząd wziął tą sytuację pod kontrolę.

– Po trzecie, przypomnimy o prawach pracujących – dodał aktywista.

Przewodniczący niezależnego związku zawodowego REP Hienadź Fiadynicz obiecuje zwrócić uwagę rządu na pauperyzację społeczeństwa.

– Bardzo ważne jest dziś, by te hasła, które ludzie mówią prywatnie w domach, wygłaszali publiczne – mówi Fiadynicz.

Według obrońcy praw pracowników dotyczy to przede wszystkim kontrowersyjnego prezydenckiego dekretu nr 1 “o darmozjadach” (odbierającego bezrobotnym świadczenia socjalne), kwestii opłat komunalnych, zarobków i zasiłków dla bezrobotnych.

– Jest bardzo dużo kwestii, które niepokoją ludzi. Mityng jest możliwością wypowiedzenia ich. Chcemy być usłyszani – dodaje Fiadynicz.

W tym roku władze pozwoliły na przeprowadzenie protestu pierwszomajowego na Skwerze Kijowskim w centrum Mińska w godzinach 14-16. Organizatorzy podkreślają, że można przynosić jedynie oficjalne symbole państwowe – bez biało-czerwono-białych flag narodu białoruskiego i herbu Pogoń, które nie są przez władze tolerowane.

Niezależne związki zawodowe spodziewają się, że w akcji udział weźmie około 2 tysięcy osób.

PJ, belsat.eu

Zdjęcie anonsu – Witar Draczou/TASS/Forum

Aktualności