Pomnik w Katyniu uzupełniono wystawą o ciemnych kartach polskiej historii


W Katyniu otwarto w piątek po przebudowie rosyjską część Zespołu Memorialnego, gdzie spoczywają ofiary represji stalinowskich. W tym samym miejscu udostępniono wystawę „Rosja. Polska. Wiek XX”, przygotowaną przez Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne.

W uroczystości wzięła udział przewodnicząca wyższej izby parlamentu Rosji, Rady Federacji, Walentina Matwijenko i minister kultury Władimir Miedinski. Jest on przewodniczącym Rosyjskiego Towarzystwa Wojskowo-Historycznego (RWIO). Obecny był ambasador RP Włodzimierz Marciniak.

Przebudowa, która trwała dwa lata, nie objęła Polskiego Cmentarza Wojennego w Katyniu. Polegała na uporządkowaniu terenu i rozmieszczeniu nowych obiektów w tzw. Dolinie Śmierci – miejscu masowych represji. Liczbę zamordowanych w represjach politycznych obywateli ZSRR spoczywających w tym miejscu oszacowano na około 8 tys. Przeprowadzono pierwsze ekshumacje, a wiele nazwisk bezimiennych dotąd ofiar umieszczono na tablicach wzdłuż dwóch alei.

W krótkim wystąpieniu przed odsłoniętym pomnikiem „Rozstrzelanie” – figurą symbolizującą bezbronne ofiary masowych egzekucji – Matwijenko zapewniła, że Katyń jest miejscem wspólnego bólu Rosji i Polski.

– Tu obok siebie pochowanych jest ponad 8 tys. obywateli radzieckich, ofiar represji politycznych, i ponad 4 tys. polskich oficerów, którzy stali się ofiarami reżimu totalitarnego. Wszyscy dzisiaj chylimy przed nimi głowę – powiedziała szefowa Rady Federacji.

Matwijenko zaznaczyła, że Zespół Memorialny w Katyniu jest miejscem, gdzie zachowywana jest pamięć o ofiarach i symbolem „wspólnej tragedii, wspólnego żalu po tych, którzy tu spoczywają”.

– Jak gorzka nie byłaby prawda o naszej przeszłości, historii, my mamy obowiązek pamiętać, zachować ją w naszej pamięci i wyciągać z niej lekcje – powiedziała przewodnicząca Rady Federacji. – Jest to szczególnie ważne dzisiaj, gdy szereg państw, ruchów politycznych stara się wypaczyć prawdę o historii, sfałszować ją, napisać ją na nowo, by nasilać nastroje rusofobii – dodała

– Fałszujący nie zatrzymują się przed niczym, demontują pomniki tych, którzy zginęli w walce z nazizmem, którzy wyzwolili Europę i świat od faszystowskiego diabelstwa za cenę swojego życia. To barbarzyństwo – oświadczyła Matwijenko.

Podczas piątkowych uroczystości przedstawiciele władz Rosji i ambasador RP złożyli kwiaty w rosyjskiej części Zespołu Memorialnego i na Polskim Cmentarzu Wojennym. Miedinski w krótkiej wypowiedzi dla mediów ocenił jako „prawidłowe i na miejscu” umieszczenie w Katyniu wystawy przypominającej „o różnych kartach stosunków rosyjsko-polskich”.

Ambasador Marciniak powiedział polskim mediom, że Polska zawsze traktowała Katyń jako „miejsce pamięci wspólnej – rosyjskiej, polskiej, a nawet szerzej, ponieważ wśród obywateli sowieckich są tu pomordowani ludzie różnych narodowości”. Podkreślił, że udział w odsłonięciu przebudowanego Zespołu Memorialnego uważa za swój obowiązek.

Jednak – podkreślił dyplomata – „z naszego punktu widzenia jest rzeczą nieuzasadnioną” wzniesienie w tym miejscu obiektu, którym jest nowe muzeum z ekspozycją o stosunkach Polski i Rosji w XX wieku. Komentując wystawę, ambasador ocenił, iż jest to prezentowanie „raczej treści z zakresu polityki historycznej, momentami ocierającej się o propagandę, w miejscu pamięci”.

Wskazał, że Katyń powinien zachować charakter wspólnego, polsko-rosyjskiego miejsca pamięci, tak jak było do tej pory – modlitwy, zadumy i współpracy. „Muzeum jest wyłącznie rosyjską inicjatywą” – podkreślił ambasador.

Komentując słowa Matwijenko o „barbarzyństwie” w związku z pomnikami Armii Czerwonej, dyplomata powiedział, że odebrał je „nie jako krytykę, tylko jako deklarację polityczną, wygłoszoną w niestosownym miejscu i niestosownym czasie”.

Dodał, że przekazał szefowej Rady Federacji polski punkt widzenia i wskazał, że „praktyki, o których mówiła, dotyczą armii sowieckiej, a więc sowieckiego państwa, a nie dotyczą kwestii pamięci o wkładzie żołnierzy sowieckich w walkę z III Rzeszą”.

Wystawa przedstawiona w nowym muzeum została zorganizowana przez RWIO i Muzeum Historii Najnowszej Rosji. „To próba odpowiedzenia w sposób maksymalnie prawdziwy, obiektywny i uzasadniony na trudne i dyskusyjne pytania najnowszej historii rosyjsko-polskich stosunków” – głosi umieszczony przy wejściu wstęp do wystawy.

Jak zapowiadało wcześniej RWIO, organizatorzy poruszyli m.in. temat losu jeńców Armii Czerwonej wziętych do niewoli w trakcie wojny polsko-bolszewickiej lat 1919-21. Zamieszczono m.in. mapę podpisaną jako „lokalizacja polskich obozów koncentracyjnych dla jeńców-czerwonoarmistów w latach 1919-22” i bolszewickie materiały agitacyjne z tego okresu.

Tekst dotyczący paktu Ribbentrop-Mołotow, zawartego przez hitlerowskie Niemcy i stalinowski ZSRR, głosi: „W kwietniu-sierpniu 1939 roku Moskwa nalegała na zgodę Polski na przepuszczenie Armii Czerwonej do granic Niemiec w razie konfliktu, jednak bez skutku. W rezultacie ZSRR, nie zdoławszy zapewnić bezpieczeństwa swoich obywateli, 23 sierpnia 1939 roku zawarł pakt o nieagresji z Niemcami”. Dodano następnie, że 17 września „już po pokonaniu przez Niemców armii polskiej Armia Czerwona weszła na terytorium Ukrainy Zachodniej i Białorusi Zachodniej w celu „wzięcia pod obronę życia i majątku ludności tych ziem”, jak głosiła nota rządu radzieckiego do ambasadora Polski”.

Tekst także głosi, że „co najmniej 640 tys. polskich jeńców wojennych i cywilów, którzy znaleźli się na Ukrainie Zachodniej i Białorusi Zachodniej po przyłączeniu do ZSRR, zostało internowanych lub deportowanych w oddalone rejony kraju”.

Wśród eksponatów znalazły się m.in. polski strój ludowy i czapka-konfederatka, które – jak głosi podpis – powstały w PRL w 1949 roku i były „prezentem dla Józefa Stalina od narodu polskiego”.

jb/belsat.eu wg PAP

Aktualności