„Polski” założyciel moskiewskiego banku zmarł w rosyjskim więzieniu


Andrzej Malczewski odsiadywał wyrok czterech lat więzienia. Skazano go za zawłaszczenie mienia na szczególnie znaczną skalę, a bank przejęli zaprzyjaźnieni z prezydentem Putinem bracia Rotenbergowie.

Andrzej Malczewski urodził się w 1963 roku w Moskwie. Jego ojciec – Ryszard – był polskim inżynierem i absolwentem Moskiewskiego Instytutu Lotniczego, a matka – Tatiana – ekspertem radzieckiego Komitetu ds. Nauki i Techniki.

Andrzej Ryszardowicz, chociaż dorastał w ZSRR, zachował polską formę imienia i poszedł w ślady polskiego ojca. Ukończył Moskiewski Instytut Lotniczo-Technologiczny im. Ciołkowskiego, zdobywając dyplom inżyniera-mechanika.

Pracując w jednym z przedsiębiorstw sektora obronnego, zdążył w nim zrobić karierę komsomolską. Później odnosił sukcesy w dziedzinie nauki. Był członkiem rzeczywistym Międzynarodowej Akademii Nauk Społecznych i członkiem – korespondentem Rosyjskiej Akademii Nauk Ścisłych.

Pasjonował się jeździectwem – w późniejszych latach założył m.in. Finansową Kompanię Holdingową, rdzeń konsorcjum zajmującego się odrodzeniem tradycyjnych form sportu i rekreacji: jazdy konnej, wyścigów konnych oraz wędkarstwa i myślistwa. Biznesem zainteresował się już na początku lat 90. a od 2006 r. zajął się branżą bankowości – wchodząc w posiadanie (a faktycznie rozpoczynając od zera działalność) Mosobłbanku.

10 lat później sąd w Moskwie skazał go na cztery lata kolonii poprawczej, uznając za winnego zawłaszczenia mienia na szczególnie znaczną skalę. Według danych prokuratury kierownictwo banku miało z niego wyprowadzić prawie 70 mld rubli.

Od 2016 roku grupa Mosobłbanku przeszła w ramach sanacji do SMP Banku, którego pakiet kontrolny należy do zaprzyjaźnionych z prezydentem Władimirem Putinem miliarderów Arkadija i Borysa Rotenbergów. W ramach sanacji Andrzej Malczewski oraz jego syn Aleksander przekazali braciom Rotenebergom również niemal wszystkie swoje aktywa.

Malczewski zmarł w więziennym szpitalu w sobotę 16 czerwca. Jego adwokat nie chce na razie mówić o przyczynach zgonu, ponieważ nie było jeszcze sekcji zwłok, a on sam nie otrzymał wszystkich niezbędnych dokumentów. Mówi jednak, że jego klient zmarł „wskutek choroby”, a informacji na temat gwałtownej śmierci – nie ma.

cez/belsat.eu wg rbc.ru

Aktualności