Po pożarze w elektrowni jądrowej ambasadorowi Białorusi na Litwie wręczono notę protestu


Wezwanego do MSZ w Wilnie dyplomatę poproszono też o jak najszybsze poinformowanie strony litewskiej o szczegółach incydentu, który miał miejsce 17 lutego.

Mimo że doszło do niego ponad 2 miesiące temu, ani władze, ani opinia publiczna nie miała o nim żadnych wiadomości. MSZ w Wilnie przypomina z tej okazji, że w 2016 roku na budowie elektrowni jądrowej w Ostrowcu doszło do sześciu incydentów, o których dowiedziała się strona litewska i budzi to poważne wątpliwości co do tego projektu.

– Wcześniej był poważny incydent na etapie budowy i Litwa również wysłała zapytanie na Białoruś. Potwierdzono wówczas, że incydent miał miejsce. Zobaczymy, co będzie zrobione ze strony białoruskiej. Jasne, że ta informacja musi być sprawdzona – powiedział Biełsatowi minister energetyki Litwy Žygimantas Vaičiūnas. – Jest bardzo ważne, aby podczas całego procesu budowy zapewnić bezpieczeństwo. Jesteśmy zaniepokojeni, że takie rzeczy dzieją się 50 kilometrów od Wilna.

Informacja o tym, że w lutym na budowie elektrowni jądrowej w Ostrowcu doszło do kolejnej awarii, pojawiła się przedwczoraj. Dyrekcja obiektu zaprzecza jednak, że odbył się pożar stacji transformatorowej i zapewnia, że było to tylko krótkie spięcie w tymczasowo przełożonym kablu.

Czytajcie więcej:

HA, Hanna Rusinawa, cez/belsat.eu

Aktualności