Po co Łukaszenka przepisuje swój życiorys?


Aleksander Łukaszenka – pierwszy i niezmienny w ciągu 22 lat prezydent Białorusi – urodził się w miasteczku Kopyś na Witebszczyźnie. Tak napisano na oficjalnej stronie internetowej białoruskiego przywódcy. Ale on sam, świętując Wielkanoc, nieoczekiwanie wymienił inne miejsce.

„Czy to na północy Witebszczyzny, czy też w Orszy, gdzie się urodziłem…” – niespodziewanie oświadczył Łukaszenka.

Można byłoby uznać to za niewarty uwagi lapsus, gdyby nie fakt, że już wcześniej Aleksander Łukaszenka próbował przepisywać swoją biografię.

Np. w 2009 roku w wywiadzie dla rosyjskiej gazety Zawtra próbował zmienić również własną datę urodzenia, aby bardziej wyjątkowo wyglądał jego związek z ulubionym synem.

„Rozumiecie, też jestem człowiekiem i mam dzieci. To szczególnie najmłodszy Kolka, którego gorąco kocham. Ma dziś 5 lat, a ja już 55. Urodziliśmy się tego samego dnia, 31 sierpnia” – opowiadał Łukaszenka.

Natychmiast zareagowali wówczas redaktorzy oficjalnej strony internetowej przywódcy Białorusi, którzy poprawili datę jego urodzenia z 30 na 31 sierpnia. A w następnym roku państwowe stacje TV postanowiły się nie sprzeczać i właśnie 31 sierpnia złożyć Aleksandrowi Łukaszence i jego ulubionemu synowi życzenia urodzinowe.

„Prezydent Białorusi Aleksander Ryhorawicz Łukaszenka i jego najmłodszy syn Mikałaj mają dziś urodziny. Urodzili się tego samego dnia i dziś przyjmują życzenia” – informowała wtedy spikerka wiadomości TV ONT.

Wiele zamieszania jest też wokół osoby ojca Aleksandra Łukaszenki. Według niektórych źródeł, zupełnie nie brał on udziału w wychowaniu przyszłego prezydenta Białorusi. Jednak sam Łukaszenka postanowił nieco osłodzić tę gorzką pigułkę i dodał nieco heroizmu do dziejów rodziny. Przemawiając 20 lat temu do rosyjskich weteranów w Wołgogradzie, oświadczył co następuje:

„Bardzo dobrze was rozumiem. Bo mój ojciec też zginął podczas II wojny światowej” – przekonywał.

Widocznie nie miał dla niego żadnego znaczenia fakt, że wojna zakończyła się w 145 r., a więc dziewięć lat przed przyjściem na świat samego Aleksandra Łukaszenki. Ale takie mity i legendy wcale dziwią, bo ma z kogo brać przykład – uważa autor książki biograficznej o białoruskim przywódcy Walery Karbalewicz.

„Jeżeli przejrzeć biografie przywódców autorytarnych, to robi się tam coś takiego cały czas. Nawet w czasach sowieckich, kiedy do władzy przychodzili sekretarze generalni, ich biografie były doskonale piękne” – przypomina politolog.

I czy warto dziwić się amatorskim przeróbkom życiorysu samego Łukaszenki, kiedy nie raz próbował on przepisywać historię powszechną. „Uczył się wierszy Wasila Bykawa” (prozaika) i opowiadał o petersburskim okresie twórczości Franciszka Skaryny. I nieważne, że Skaryna zmarł ponad 150 lat przed powstaniem północnej stolicy Rosji. Ważne, aby być przekonanym co do słuszności swojej wersji…

„Przecież on prozę pisał – no będziecie mi tu mówić… Uczyłem się go i nieźle się uczyłem” – zapewnia Aleksander Łukaszenka.

Juryj Sałodki, Biełsat

Aktualności