Plagiat w służbie państwa: jak rosyjscy politycy kradną cudze dokonania


O kradzież własności intelektualnej jest posądzany nawet Władimir Putin.

Od trzech lat przedstawicieli rosyjskich elit, którzy w nielegalny sposób weszli w posiadanie tytułów naukowych, tropi społeczność internautów Dissernet. To właśnie o niej pogardliwie – jako o „jakiejś stronie internetowej” – wyraził się przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Siergiej Naryszkin.

Miał powody – z ustaleń aktywistów Dissernetu wynikało, że były szef administracji Władimira Putina i wybitny działacz partii Jedinaja Rossija zdobył stopień kandydata nauk ekonomicznych za tekst w połowie przepisany z innych prac naukowych.

Ale to żaden wyjątek, ponieważ podobne zarzuty tropiciele plagiatów postawili ponad tysiącowi pełniących wysokie urzędy i zamożnych Rosjan. Wielu z nich to właśnie politycy. Inni to sędziowie. Są wśród nich też prokuratorzy, wysocy funkcjonariusze policji i rektorzy uniwersytetów. O plagiat oskarżono nawet przedstawiciela administracji państwowej, odpowiedzialnego za branżę cyrkową.

W ciągu ostatnich kilku lat Dissernet wykazał, że plagiaty popełniali: minister kultury, gubernator Petersburga i szef Komitetu Śledczego. Podejrzane zapożyczenia wykryto też w pracy doktorskiej wiceministra finansów Mordowii.

Niektóre przypadki tych plagiatów są po prostu kuriozalne.

Deputowany do Dumy Państwowej Igor Igoszyn swój stopień naukowy z dziedziny ekonomiki otrzymał przerabiając cudzą pracę o rosyjskiej branży wyrobów czekoladowych. Tyle tylko, że słowo „czekolada” wszędzie zamienił na „wołowina”, „ciemna czekolada” na „wołowina krajowej produkcji”, a „biała czekolada” na „wołowina z importu”.

Wszystkie grafiki i analizy danych pozostały przy tym bez zmian.

Niedawno Dissernet wykrył też, że onkolog Jurij Carapkin przedstawił za swój artykuł – poświęcony rakowi piersi – opracowanie innego autora, do tego poświęcone zagadnieniu raka żołądka. Na domiar tego praca rzekomo opisująca rozwój raka u ludzi, w oryginale dotyczyła raka u psów i szczurów.

Podobne oszustwa występują na całym świecie, jednak twórcy Dissernetu zauważają, że w Rosji są one wyjątkowo szeroko rozpowszechnione. Szeroko i wysoko: w 2006 amerykańskie centrum badzawcze Brookings Institution oskarżyło samego Władimira Putina o nielegalne zapożyczenie części swojej pracy doktorskiej z dziedziny ekonomiki. Jednak jak widać, na przebiegu jego kariery – nie tylko naukowej – wcale się to nie odbiło. Jak i w przypadkach wielu innych przedstawicieli rosyjskiej władzy.

cez, belsat.eu/pl wg slate.com, sputnikipogrom.com

Aktualności