Paliwo atomowe, zużyte pod polską granicą, nie wróci do Rosji


Zużyte paliwo, o wiele bardziej niebezpieczne, niż inne radioaktywne odpady, pozostanie na Białorusi. To prawie 27 ton substancji promieniotwórczych z każdego reaktora rocznie. Poinformował o tym moskiewski fizyk, ekspert Białoruskiej Kampanii Antyjądrowej Andrej Ożarowski w odpowiedzi na publikację belsat.eu pod tytułem: Elektrownia jądrowa w Ostrowcu popracuje 60 lat, odpady pozostaną na tysiąclecia

Andrej Ożarowski tłumaczył, że bez względu na to, iż w umowie pomiędzy Rosją i Białorusią przewidziane jest, że zużyte paliwo atomowe będzie wysyłane do Rosji do przetworzenia, uzyskane tam substancje będą wracać na Białoruś.

Po pierwsze, rosyjskie prawo zabrania przechowywania zużytego palowa atomowego z elektrowni atomowych innego państwa. Wwóz takich odpadów, tymczasowe ich składowanie i przetworzenia jest możliwe tylko pod warunkiem zwrotu substancji radioaktywnych do kraju ich pochodzenia. W tym celu Białoruś i Rosja powinny podpisać nowe porozumienie, określające koszt i warunki sprowadzenia, przetworzenia i zwrotu odpadów z białoruskiej elektrowni, zgodnych z rosyjskim prawodawstwem.

Jednak Federacja Rosyjska póki co nie posiada zakładu, który mógłby recyklingować paliwo z tego typu reaktorów, jakie rosyjska firma postawiła na Białorusi.

„Zużytego przez Białoruską Elektrownię Jądrową paliwa nie ma gdzie przerobić, bo w Rosji nie ma zakładu przetwarzającego paliwo reaktorów VVER-1200. Brak informacji o projekcie budowy takiego zakładu” – znajdujemy we wnioskach obywatelskiej ekspertyzy ekologicznej projektu budowy elektrowni w Ostrowcu. „W ten sposób, w związku z brakiem takich zakładów, Rosatom będzie miał duży problem przy tłumaczeniu władzy rosyjskiej konieczności importu zużytego białoruskiego paliwa.”

Dodatkowo, proces recyklingu jest drogi i sam generuje wielką ilość nowych radioaktywnych odpadów, za które odpowiedzialność ponosi kraj pochodzenia.

„Przetwarzanie zużytego paliwa jest procesem to proces drogi i brudnym z ekologicznego punktu widzenia. Na 1 tonę przetworzonego paliwa, przy obecnej technologii, otrzymuje się 4,5 tony wysokoradioaktywnych odpadów, 150 ton średnioradioaktywnych odpadów i około 2 000 ton płynnych odpadów niskoradioaktywnych”, mówi Andrej Ożarowski.

Z tego powodu, wwóz do Rosji zużytego paliwa i jego przetworzenie, jest możliwy tylko wtedy, gdy jest to opłacalne. Koszt takiego procesu powinien pokrywać wszystkie możliwy wpływ takiego recyklingu na środowisko. W tym celu pomiędzy Rosją i krajem pochodzenia odpadów może zostać podpisana odrębna umowa, oparta na ekspertyzie ekologicznej.

Projekt Białoruskiej Elektrowni Atomowej zakłada, że wykorzystane paliwo przez kilka lat będzie składowane na terenie elektrowni, pod warstwą wody, w celu ochłodzenia. Potem powinno być ono wywiezione do Rosji, ale póki co, nie wiadomo jak i gdzie.

„Póki co nie ma zakładów, technologia przetwarzania jest nieznana, tak jak i nieznani są potencjalni użytkownicy produktu recyklingu. Wykorzystane w Ostrowcu paliwo nieokreślenie długo będzie odpadem, a nie surowcem” – napisano we wnioskach ekspertyzy ekologicznej.

Według danych zawartych w ekspertyzie, każdy reaktor będzie w ciągu roku zużywał 26,7 tony paliwa, co po 60 latach eksploatacji da 1602 tony tylko z jednego reaktora.

Rada Ministrów Białorusi zatwierdziła strategię zarządzania odpadami jądrowymi, zgodnie z którą na terytorium Białorusi w ciągu następnej dekady zostaną zbudowane mogilniki dla substancji w elektrowni w Ostrowcu. Ale zużyte paliwo prawnie nie wchodzi w kategorię odpadów – to inny produkt eksploatacji elektrowni jądrowej. Nie jest to też „zużyte źródło promieniowania jonizującego”, dla których w ustawie „o ochronie środowiska naturalnego” Federacji Rosyjskiej zrobiono wyjątek i które mogą do Rosji wracać, o ile były tam wyprodukowane.

„Źródła promieniowania jonizującego są wykorzystywane w medycynie, w geologii. Paliwo zużyte przez elektrownię atomową to coś zupełnie innego. Mianowicie, zużyte paliwo atomowe zawiera takie niebezpieczne radionuklidy, jak produkty rozpadu uranu (cez, stront), a także pluton, który powstaje w procesie napromieniowania uranu. Okres połowicznego rozpadu plutonu to 24 tysiące lat. Przy normalnej eksploatacji, takie radionuklidy nie powinny trafiać do śmieci. Właśnie na tym polega niebezpieczeństwo związane ze zużytym paliwem, o wiele wyższe, niż niebezpieczeństwo związane z innymi radioaktywnymi odpadami” – tłumaczył Andrej Ożarowski.

Czytaj także:

„Upadek nawet z 30 cm mógł zdeformować korpus reaktora”

Elektrownia atomowa w Ostrowcu – nie ostatnia na Białorusi?

Łotwa nie będzie blokować dostaw energii z białoruskiej elektrowni atomowej

Weranika Czyhir, PJr belsat.eu

Aktualności