Opozycja i niezależne związki zawodowe przygotowują się do pierwszomajowych protestów


Opozycyjne odezwy, milicyjne rewizje i zatrzymania. Akcja opozycji i niezależnych związków zawodowych w Międzynarodowy Dzień Pracy przyciąga uwagę resortów siłowych.

“Zadzwonili do drzwi. W drzwiach stanęła kobieta, która powiedziała, że musi spisać liczniki. Brat otworzył mieszkaniem, i w tym momencie z klatki wlecieli trzej funkcjonariusze milicji” – informuje mieszkanień Pińska Ihar Saławiej.

Według mężczyzny, milicjanci szukali ulotek z wezwaniem do wyjścia 1 maja na ulice Pińska, by uznać go za potencjalnego organizatora niezgłoszonych protestów. W związku z tym, że stróżowie prawa żadnych ulotek nie znaleźli, zabrali do sprawdzenia komputer.

1 maja planują też protestować niezależne związki zawodowe. Przedstawiciele komitetu organizacyjnego, mającego się odbyć w stolicy “Marszu Solidarności”, dalej nalegają, by Miński Miejski Komitet Wykonawczy pozwolił nie tylko na miting, ale i przemarsz.

Organizatorzy zastanawiają się, czy miting odbędzie się, jeśli nie będzie zgody na marsz.

“To, że nie pozwalają nam na pierwszą część akcji, jest wymierzone w to, by udaremnić i drugą część. To próba niedopuszczenia do przeprowadzenia wydarzenia w takiej formie, jaką zaplanowaliśmy i z taką liczbą osób, jaka miała przyść” – tłumaczył działacz związkowy Alaksandr Jaraszuk.

Równolegle ze związkami zawodowymi, akcję w stolicy planuje polityk Mikoła Statkiewicz. Świąteczne spotkanie z okazji Dnia Pracy ma rozpocząć się o godzinie 14 na Placu Październikowym. Polityk poinformował władze miejskie o organizacji takiej imprezy, nie prosząc przy tym o zgodę. Samego Statkiewicza na demonstracji nie będzie – 28 kwietnia wieczorem został zatrzymany i skazany na 5 dni aresztu.

Wital Babin, Biełsat, fotografia: Viktor Drachev / TASS / Forum

Aktualności