Okrucieństwa Rosjan na Ukrainie opublikowane przez Polkę


Biełsat rozmawiał z Małgorzatą Gosiewską, która ogłosiła wstrząsający raport „Rosyjskie zbrodnie wojenne we wschodniej Ukrainie”.[/vc_column_text][vc_raw_html]JTNDaWZyYW1lJTIwd2lkdGglM0QlMjI1NjAlMjIlMjBoZWlnaHQlM0QlMjIzMTUlMjIlMjBzcmMlM0QlMjJodHRwcyUzQSUyRiUyRnd3dy55b3V0dWJlLmNvbSUyRmVtYmVkJTJGSVlzVXduQUtFQXMlMjIlMjBmcmFtZWJvcmRlciUzRCUyMjAlMjIlMjBhbGxvd2Z1bGxzY3JlZW4lM0UlM0MlMkZpZnJhbWUlM0U=[/vc_raw_html][vc_column_text]Posłanka PiS postanowiła zająć się takim sprawozdaniem, gdy dowiedziała się, że ze strony ukraińskiej nikt nie dokumentuje zbrodni wojennych. Raport opisujący czyny separatystów skierowane przeciw ludności Donbasu przygotowali więc Polacy, głównie wolontariusze.

Dokument bazuje na ponad 60 wywiadach, które polscy eksperci przeprowadzili z ludźmi, którzy trafili w ręce prorosyjskich separatystów. Takich jak np. ze znaną z sympatii proukraińskich kobietą, która została oskarżona o szpiegostwo i aresztowana przez członków batalionu „Wostok”.

„Kazał mi podchodzić do kraty i około 5 razy kopał mnie w klatkę piersiową tak, że odbijałam się od ściany i nie mogłam przez jakiś czas oddychać (…) Kiedy się wywracałam,to mnie bili kolbami karabinów”.

Raport mówi jednak „o rosyjskich zbrodniach wojennych”. Nie bez podstaw, ponieważ inni świadkowie potwierdzają, że okrucieństw dopuszczali się nie tylko miejscowi separatyści:

„Podczas więzienia mnie w budynku prokuratury kilka razy dziennie zabierali mnie do pokoju przesłuchań, gdzie kazali mi patrzeć, jak torturują innych ludzi. Wszystkich nas wtedy bili dwaj wojskowi Rosjanie, K. obcięli 3 palce od ręki (…) Z. nie miał lewego oka i miał obcięte wszystkie palce lewej dłoni (…) Torturowano mnie przez pierwsze 3 dni pobytu w Gorłówce. Oprawcy zmieniali się. Byli to Rosjanie, którzy pili wódkę. W ramach tortur komendant, którego nazywano „Sołowiej”, osobiście obciął mi część małego, lewego palca.”

Treść raportu – fakty pozbawienia wolności, tortur psychicznych i fizycznych, grabieży i zabójstw – zawarto na 153 stronach.

„Ok. 18 przyjechali oficerowie GRU (…) Od razu przebili mi kolana,żebym nie mógł nic przeciwko nim zrobić. Ponieważ w trakcie przesłuchań cięli mnie nożami po nogach, byłem cały pokrwawiony i nie mogłem chodzić. Oni bili mnie, podwieszali za kajdanki na sznurze z rękami wykręconymi do tylu, na rany sypali sól. Zakładali mi też worek foliowy na głowę i wtedy traciłem przytomność.”

Okrucieństwo oprawców szokuje niemal w każdej relacji:

„Kiedy mnie wprowadzili do piwnicy, zobaczyłam tam trupy trzech mężczyzn. Jeden był w pozycji siedzącej przy ścianie. Dwaj inni to byli młodzi mężczyźni, z których jeden leżał na brzuchu, drugi na plecach. Mieli poderżnięte gardła i byli nadzy. Krew z gardeł spływała do otworu kanalizacyjnego w podłodze”.

Tytuł raportu to „Rosyjskie zbrodnie wojenne we wschodniej Ukrainie”, ale mowa w nim nie tylko o wydarzeniach na okupowanym terytorium Donbasu. Znalazło się w nim też kilka epizodów, które miały miejsce na Krymie oraz w Rosji, dokąd wywożono więźniów.

Zebrane materiały stanowią dokumentację dowodową, na której podstawie autorzy raportu złożą zawiadomienie do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze.

cez, belsat.eu/pl[vc_row][vc_column][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][/vc_column][/vc_row]

Aktualności