O czym milczy mogiła na Górze Giedymina?


Na Białorusi nie przeszły bez echa informacje o odkryciu przez litewskich archeologów na wileńskiej Górze Giedymina szczątków powstańców styczniowych. Bardzo możliwe, że jedne z nich należą do Konstantego Kalinowskiego, uważanego za przywódcę i prekursora białoruskiego ruchu narodowowyzwoleńczego.



Z opinią tą zgadza się grodzieński historyk i badacz okresu powstania 1863-1864 r. Alaksiej Kajrys. Podkreśla przy tym jednak, że w tej chwili nie można na 100 proc. potwierdzić tej teorii.

„Powstańców chowano wówczas zazwyczaj w nieznanych miejscach, aby ich mogiły nie stały się miejscem pielgrzymek. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku Kalinowskiego. Był on znakową figurą w powstaniu na obszarze Białorusi i Litwy i najprawdopodobniej jego ciało wraz z innymi zakopano i zasypano wapnem na terenie garnizonu wojskowego, który mieścił się w Wieży Giedymina. Po prostu ze względów bezpieczeństwa, aby nie tworzyć miejsca pielgrzymek dla sympatyzujących powstaniu Kraju Północno-Zachodniego. Potem w tym miejscu urządzono nawet boisko do krykieta” – opowiada Kajrys.

Teren garnizonu, gdzie chowano ciała powstańców, cały czas był strzeżony. Dlatego w ciągu pół wieku był on niedostępny dla ludności cywilnej.

„Podczas I wojny światowej, kiedy Wilno zajęli Niemcy, zaktywizowali się działacze białoruscy i litewscy i w miejscu tym przeprowadzono prace wykopaliskowe. I rzeczywiście – znaleziono kości i obuwie. Żyli wtedy jeszcze świadkowie powstania, którzy twierdzili, że na Górze Giedymina pochowano trzech powstańców, skazanych na smierć. Bardzo długo wszystko to było otoczone tajemnicą. Obecnie znów trwają prace i natrafiono na szkielety ze związanymi rękami. To bezwarunkowo powstańcy, ale który szkielet należy do Kalinowskiego i czy rzeczywiście to mogiła Kalinowskiego – tego nie wiadomo” – komentuje historyk.

Jak „dokopać się” do prawdy?

Alaksiej Kajrys tłumaczy, że wyjaśnienie czy jest to miejsce pochówku bohatera narodowego Białorusi jest możliwe, ale wymaga czasu i znacznych nakładów finansowych.

„Najpierw trzeba przeprowadzić datowanie radiowęglowe tych kości i ustalić czy rzeczywiście pochodzą z czasów powstania. Jeśli ta teoria się potwierdzi, to następnym krokiem powinna być analiza DNA. I aby ustalić, które szczątki należą do Konstantego Kalinowskiego, trzeba będzie ekshumować ciało Wiktora Kalinowskiego – jego starszego brata. Potem – porównać DNA Kalinowskich z DNA szkieletów z Góry Giedymina. I jeśli będzie zgodność, to znaczy, że jeden ze szkieletów należy do niego.”

Historyk zaznacza przy tym, że nie natrafiono dotąd na żadne dokumenty ani konkretne relacje historyczne, że Kalinowskiego pogrzebano właśnie na Górze Giedymina.

„Jeszcze w 1916 r. badacz Studnicki pisał tylko, że są tam pochowani powstańcy. Nie precyzował, kto dokładnie. Dlatego dla naszej nauki historycznej, dla Białorusi i dla Białorusi to obecnie bardzo ważne i aktualne pytanie. Ustalić dokładne miejsce pochówku naszego największego bohatera narodowego. Inna sprawa, że to bardzo droga sprawa i czy nie będzie świętokradztwem ekshumowanie szczątków jego bliskich?”

Мужная смерць

26-letniego Wincentego Konstantego Kalinowskiego (wg terminologii białoruskiej – Kastusia Kalinouskiego) powieszono 10 marca (22 marca „starego stylu”) na Placu Łukiskim w Wilnie. Jak opisywali potem świadkowie, zgromadzeni byli pod wrażeniem męstwa młodego, charyzmatycznego przywódcy powstańców, który szukał w tłumie znajomych twarzy. Kiedy podczas ogłaszania wyroku rozbrzmiały słowa „szlachcic Kalinowski”, skazaniec przemówił: „U nas nie ma szlachty. Wszyscy są równi!”.

„To był człowiek, który rozumiał co go czeka. Był gotowy na śmierć. Miał wiele okazji, aby wyjechać za granicę. Ale postanowił, że będzie walczyć do końca, chociaż zdawał sobie sprawę, że powstanie dogasa. Ile razy rosyjskie władze imperialne proponowały mu współpracę – aby zeznawał przeciwko swoim współpracownikom w zamian za ocalenie życia? Nikogo nie wydał, opowiadał tylko o zabitych lub tych, którzy byli już zatrzymani” – przypomina Alaksiej Kajrys.

Z więzienia Konstanty Kalinowski przekazał słynne „Listy spod szubienicy”, w których szczerze wypowiadał się na temat sytuacji w kraju i o swoim stosunku do stronnictwa „białych”, które chciało odnowienia Rzeczypospolitej w granicach z 1772 roku.

„W „Listach spod szubienicy” Kalinowski pozostawił swój testament narodowi białoruskiemu. Bardzo aktualny cytat z nich to słowa: „Bo ja ci spod szubienicy mówię Narodzie, że wtedy tylko będziesz żyć szczęśliwie, kiedy nad tobą Moskala nie będzie” – przypomina grodzieński historyk.

Ostatnie słowa “Listów spod szubienicy” Konstantego Kalinowskiego

Paulina Walisz, belsat.eu

Aktualności