Białoruska inteligencja wspiera Biełsat #ocalicbelsat


Środowiska białoruskiej inteligencji są zaniepokojone sytuacją Biełsatu w obliczu wycofania się z finansowania stacji kilku sponsorów międzynarodowych oraz odwilży w stosunkach białorusko-europejskich.

Listy poparcia dla naszej telewizji napisali oprócz laureatki literackiej nagrody Nobla, pierwszy przywódca niepodległej Białorusi Stanisław Szuszkiewicz oraz były więzień sumienia i obrońca praw człowieka Aleś Bialacki.

Solidarność z Biełsatem wyrazili też dwaj inni byli więźniowie polityczni – poeta Uładzimir Niaklajeu oraz Mikoła Statkiewicz. W 2010 roku obaj startowali w wyborach prezydenckich i obu aresztowano zaraz po ogłoszeniu zwycięstwa Aleksandra Łukaszenki. Statkiewicz spędził w więzieniu 4,5 roku.

List popierający działalność Biełsatu napisał też demokratyczny konkurent Łukaszenki w wyborach 2006 r. Alaksandr Milinkiewicz oraz Żanna Litwina – przewodnicząca Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Białoruska noblistka z dziedziny literatury Swiatłana Aleksijewicz uważa, że zlikwidowanie Biełsatu i programu im. Kalinowskiego oznaczałoby pozostawienie „białoruskiej opozycji całkowicie zrujnowanej i zdemoralizowanej”:

„Brakuje nam własnych, wewnętrznych sił do walki, nie mówiąc już o zwycięstwie. „Zaczystki”, które władza od czasu do czasu prowadzi, przyniosły skutek. Dlatego potrzebna jest nam pomoc. Pomoc w stawianiu oporu. To ta praca, której nie widać i wymaga ona wiele czasu. Powtórzę jeszcze raz: nasza wolność jest długą drogą. Długą drogą oświecania narodu. Nadejdą nowe czasy, będą im potrzebni inni ludzie – nowych ludzi trzeba wychować. Dlatego z pracy oświatowej należy nie rezygnować, lecz ją poszerzać.

Pisarka uważa, że jeżeli białoruskie środowiska niezależne zostaną pozbawione wsparcia, to w przyszłości trzeba będzie zaczynać wszystko na nowo. – „Zaczynać będziemy od tracenia czasu” – konstatuje.

Mikoła Statkiewicz – przewodniczący Socjaldemokratycznej Partii „Hramada” i wieloletni więzień polityczny – przypomina w swoim liście, jak wygląda krajobraz medialny Białorusi:

„W przestrzeni telewizyjnej Białorusi panuje Rosja. Na przykład z 8 kanałów cyfrowej telewizji naziemnej, które wchodzą do bezpłatnego dla ludności tzw. pakietu socjalnego, tylko 3 są białoruskie. Pozostałe – rosyjskie lub rosyjskie ze wstawianymi w nie poszczególnymi programami białoruskimi. W telewizji kablowej kanały rosyjskie dominują w znacznie większym stopniu.

Zdaniem polityka taka sytuacja powoduje, że białoruskiemu społeczeństwu narzucany jest kremlowski punkt widzenia. To właśnie pod wpływem powszechnie dostępnych rosyjskich mediów znaczna ilość Białorusinów poparła aneksję Krymu i popiera działania Rosji w Donbasie.

„Z każdym rokiem coraz więcej Białorusinów ogląda Biełsat – naszą jedyną obronę przed rosyjską agresją telewizyjną. Biełsat jest znany we wszystkich zakątkach Białorusi. Dzięki profesjonalnej i oddanej pracy jego pracowników zaufanie do jedynej białoruskiej telewizji wzrasta. Jednocześnie, wraz z narastaniem przejawów kryzysu w naszej gospodarce, spada zaufanie do zawsze optymistycznej białoruskiej telewizji oficjalnej. Kiedy zaprzestanie pracy Biełsat, to białoruskiemu audytorium telewizyjnemu pozostanie tylko jeden wybór – rosyjska, szowinistyczna telewizja”.

Jeżeli nie chcecie tu „rosyjskiego świata”, to zachowajcie Biełsat – zwraca się do Polaków.

Aleksander Milinkiewicz przyrównuje zaś Biełsat do takich mediów jak Radio Wolna Europa, które w czasach komunizmu było dla Polaków źródłem wolnego słowa. Jego zdaniem, Biełsat szczególnie dobrze dociera do mniejszych miejscowości, gdzie nie ma sieci kablowych i „gdzie potrzeba prawdziwych, wolnych informacji jest największa.”

„Obecnie w przestrzeni informacyjnej Białorusi dominuje „rosyjski świat”. Bez Biełsatu ostatecznie przegramy z Kremlem walkę o geopolityczny wybór kraju” – podsumowuje swój list.

Według Uładzimira Niaklajewa, Biełsat nie tylko „poszerza poglądy demokratyczne w społeczeństwie, ale jako kanał białoruskojęzyczny, jest „bardzo ważnym czynnikiem w obronie państwowości i niepodległości kraju.”

„Ograniczenie nadawania przez Biełsat, a tym bardziej zaprzestanie jego działalności, może mieć bardzo negatywny wpływ na stan, w którym znajduje się białoruskie społeczeństwo. Dlatego działalność kanału telewizyjnego Biełsat zasługuje na jak najgłębszą uwagę i wszelaką pomoc – przekonuje polityk i poeta.

Stanisław Szuszkiewicz, przewodniczący białoruskiego parlamentu w latach 1991-94, zwraca się do decydentów w Polsce wprost:

„Pozostawcie nam łyk świeżego, informacyjnego powietrza! Jak nic innego będzie to sprzyjać demokratyzacji Białorusi i przekształceniu jej w państwo prawa, co niewątpliwie będzie też sprzyjać dalszemu rozkwitowi Rzeczpospolitej Polskiej. Wasze wydatki zwrócą się poprzez życzliwość zreformowanej Białorusi.”

Pierwszy przywódca niepodległej Białorusi przypomina, że jego rodacy mają o wiele trudniejszą drogę do przejścia, by stać się demokratycznym społeczeństwem, ponieważ białoruskie „w istocie sowieckie kierownictwo jest podporządkowane Kremlowi i jemu służy.”

Aleś Bialacki – białoruski obrońca praw człowieka trafił na 3 lat do więzienia po tym gdy polskie i litewskie władze przez przeoczenie przekazały dokumenty dotyczące jego działalności białoruskim śledczym. Działacz wskazuje, że Biełsat nie tylko jest źródłem obiektywnych informacji dla setek tysięcy obywateli kraju, ale też umiejscowienie siedziby naszej telewizji w Polsce pozbawia białoruskie władze możliwości nacisku na nią.

Bialacki zwraca również uwagę na fakt, że Biełsat jest inkubatorem niezależnego dziennikarstwa na Białorusi, gdyż daje możliwość zdobycia doświadczenia dużej grupie białoruskich dziennikarzy.

„Telewizja Biełsat jest jaskrawym przykładem solidarności demokratycznej Polski z narodem białoruskim i białoruską społecznością demokratyczną, która znajduje się pod presją autorytarnych władz. Biełsat jest znakomitym narzędziem promocji zasad demokracji w przestrzeni medialnej oraz jest skierowany na umacnianie stabilności w regionie Europy Wschodniej” – napisał w swoim liście.

Żanna Litwina, współzałożycielka i pierwsza przewodnicząca niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, podkreśla unikalność projektu Biełsatu. Przypomina ona, że nasi „dziennikarze bez żadnej akredytacji dziennikarskiej, w ciągu lat pracy wewnątrz kraju zdołali zbudować profesjonalny środek masowego przekazu, który dociera do Białorusinów z tą częścią informacji o życiu społeczeństwa, którą przemilcza lub świadomie skaża telewizja państwowa”.

„Chciałoby się zwrócić do tych, od których zależy wsparcie dla dalszego istnienia tej inicjatywy medialnej z prośbą i apelem – o zachowanie tego skarbu, utworzonego z ich pomocą dla przyszłości i dobrosąsiedzkich stosunków na naszym kontynencie” – kończy swój list Litwina.

Listy wsparcia zostały przekazane również polskiemu Ministerstwu Spraw Zagranicznych, które wspiera działalność naszej telewizji od początku jej istnienia oraz zagranicznym donatorom Biełsatu. Działająca w ramach TVP stacja rozpoczęła nadawanie satelitarne na Białoruś w 2007 r.

jb, cez, belsat.eu/pl

Aktualności