Niezależna księgarnia zapłaci ogromną karę


Sąd Gospodarczy w Mińsku zobowiązał właściciela księgarni Ihara Łohwinowa do  zwrócenia rocznego obrotu firmy i zapłacenia grzywny.

Łohiwnau musi więc zwrócić sumę prawie 1 mln rubli w przeliczeniu ok. 250 tys. zł oraz zapłacić karę 5,4 mln rubli ok. 1400 zł.

Według obserwującego proces rzecznika prasowego Białoruskiego Stowarzyszenia dziennikarzy Barysa Hareckiego, skazany zamierza odwołać się od wyroku.

Na sale sądową w której obywała się rozprawa tak jak poprzednim razem nie wpuszczono większości dziennikarzy.

Rekord Guinessa

Wyrok wydał jednodobowo sędzia Siarhej Kułakowski. O tym, że treść wyroku została przygotowana na długo przed rozpoczęciem rozprawy może świadczyć relacja  dziennikarza  Biełsatu Michała Jańczuka, który podkreśla, że szybkość w jakim przygotowano skomplikowany tekst prawniczy może wejść śmiało do księgi rekordów Guinessa.

„Po zakończeniu rozpatrywania sprawy (sędzia Kułakowski – Belsat.eu) poprosił wszystkich 20 dziennikarzy o wyjście w celu „przygotowania wyroku”. Przez całe pięć minut pozostawał sam w zamkniętej sali. Potem drzwi się otworzyły i wszystkich zaprosił do sali. Na ogłoszenie wyroku, który sędzia Kułakowski przeczytał z WYDRUKOWANEJ NA DRUKARCE kartki arkuszu formatu A4 w ponad trzech czwartych zapełnionej specjalistycznym tekstem prawnym.” – napisał dziennikarz Biełsatu na swoim profilu Faceboka.

Jańczyk podkreśla, że rekord dotyczy szybkości sporządzenia wyroku oraz faktu, że sędzia w zamkniętej sali  bez dostępu do komputera stworzył tekst całkowicie przypominający wydruk.

„Uważam, że wszyscy powinni dowiedzieć się, że  naszym kraju żyje tak unikatowy człowiek.” – dodaje Jańczuk. 

[vc_single_image image=”1″ img_size=”large”]

Handel bez licencji

Na początku grudnia ub. r. w księgarni zjawili się funkcjonariusze inspekcji podatkowej nałożyli karę w wysokości miliarda rubli.  Właśnie tyle wynosi roczny obrót firmy, który został uznany za nielegalny dochód.

Księgarnia zdaniem urzędników nie mogła bowiem sprzedawać książek, gdyż w 2014 r. nie została wpisana na państwową listę dystrybutorów wydawnictw. W ciągu roku przedstawiciele „Łohwinowa” siedem raz wracali się do Ministerstwa Informacji Białorusi i za każdym razem otrzymywali odpowiedź odmowną.

Właściciel księgarni Ihar Łohwinau  stracił licencję w 2013 r. Było to karą za wydanie albumu wystawy „Belarus Press Photo 2011”, który dwa lata po ukazaniu się został uznany przez urzędników za ekstremistyczny i obrażający dobre imię Białorusi.

Łohwinau poinformował, że od stycznia księgarnią zarządza inna osoba prawna. W innym wypadku księgarni musiałby opuścić swoją siedzibę.

Jb/Biełsat

Aktualności