Posiedzenie kolegium ds. wykroczeń odbyło się w Dzierżynsku pod Mińskiem. Podsądną skazano na grzywnę w wysokości 5 mln 400 tys. rubli, czyli 1360 zł.
„Trzeba było udowadniać własną niewinność. Udowodniliśmy, że dokumenty okazane w sądzie nie są żadnymi dowodami, ale mimo to zapadł taki wyrok – komentowała nam Wolha Czajczyc przebieg posiedzenia, na które wezwanie dostała… mailem.
Do sali sądu wpuszczono ponad 20 osób, które solidaryzując się z dziennikarką, przyjechały z Mińska na rozprawę. Wyrok wydała sędzia Ina Szajko – znana nie tylko na Białorusi, ale również za granicą z politycznych procesów. Jej nazwisko znajduje się na czarnej liście białoruskich urzędników, którzy mają zakaz wjazdu do państw Unii Europejskiej
„W materiale, za który będą mnie sądzić opowiadam o tym, że naszej grupy zdjęciowej milicja nie wpuściła na debaty społeczne dotyczące planu generalnego warunków zabudowy miasta Fanipol. Naruszono tym samym konstytucję, która daje każdemu człowiekowi prawo do zbierania i rozpowszechniania informacji. Jestem przecież oprócz tego mieszkanką Fanipola. W materiale wymieniłam nazwisko naczelnika miejscowej milicji, który nie dał nam wejść. Nic dziwnego, że się za nas wzięli właśnie w Fanipolu” – mówiła Czajczyc przed początkiem rozprawy.
Dziennikarka zwraca też uwagę, że materiale sprawy znalazło się nazwisko świadka, który był jednym z uczestników nagranego przed kamerą sondażu. Mimo, że jego nazwisko nie znalazło się w materiale, milicja zdołała go namierzyć i przesłuchać.
Na rozpatrzenie swojej sprawy dotyczącej tego samego reportażu oczekuje jeszcze jeden oskarżony dziennikarz – Siarhiej Krauczuk.
O wszczęciu przeciwko niej postępowania administracyjnego z artykułu „o pracę bez akredytacji na rzecz zagranicznych mediów” Czajczyc dowiedziała się na początku maja, kiedy wezwano ją na milicję i wręczono akt oskarżenia. Wezwanie dotyczyło właśnie realizacji reportażu, który ukazał się na antenie naszego kanału.
NМ, cez, belsat.eu
