Białoruski resort dyplomacji nazwał przygotowany przez Amerykanów dokument „nieobiektywnym opusem”.
Kilka stron dokumentu, zatytułowanego „Sprawozdanie nt. handlu ludźmi. Czerwiec 2016” poświęcono Białorusi. Przytoczono przykłady pracy przymusowej praktykowanej w kraju oraz łamania praw pracowniczych. Znalazły się wśród nich m.in.: obowiązek płacenia przez bezrobotnych tzw. „podatku darmozjada”, obowiązkowe czyny społeczne, zakaz zwalniania się z pracy zatrudnionym w branży przeróbki drewna.
W odpowiedzi MSZ w Mińsku zamieścił swój komentarz, w którym nazwał amerykańskie opracowanie „nieobiektywnym opusem”.
„Sprawozdanie Departemntu Stanu sporządza się w celu przedstawienia go w Kongresie USA zgodnie z amerykańską ustawą o ochronie ofiar handlu ludźmi. Obrona ofiar handlu ludźmi i walka z handlem ludźmi to pojęcia ze sobą związane, ale nie tożsame. Z tego względu nazwa sprawozdania nie w pełnej mierze odpowiada jego celom i treści, co pociąga za sobą różnice podejścia w kwestii oceny sprawozdania pomiędzy szeregiem państw świata a autorami dokumentu” – tak wyjaśniła stanowisko strony białoruskiej Maria Wańszyna, zastępca rzecznika prasowego resortu.
Na początku tego roku mianem „niewolników” australiscy obrońcy praw człowieka z Walk Free Foundation określili 44600 osób z Białorusi. Wtedy MSZ w Mińsku nazwał te dane „zabawnymi”.
NМ, belsat.eu