NARODNY ALBOM 20 LAT – Biełsat zaprasza do Białegostoku na kultowy białoruski musical


Już 4 września na deskach białostockiej opery widzowie będą mogli zobaczyć widowisko muzyczne, którego akcja dzieje się w latach 30 ub. wieku w ówczesnej przemytniczej stolicy Rakowie – miasteczku leżącym tuż przy polsko-sowieckiej granicy.

Od szuflady do sceny, czyli… jak powstawał NARODNY ALBOM

Twórcą koncepcji przedsięwzięcia i autorem większości słów piosenek był miński grafik, designer, poeta i tłumacz Michał Aniempadystaŭ. Jak wspomina, w 1994 roku trochę przypadkiem napisał kilka tekstów. Nie bardzo pasowały do stylistyki, w której wówczas tworzył. I tak zrodził się pomysł, który pozwolił nie tylko wydobyć je z szuflady, ale uczynić z nich prawdziwe hity.

Nowemu projektowi jego uczestnicy nadali nazwę NARODNY ALBOM – miał stać się muzyczną wyprawą na tereny przedwojennego polsko-sowieckiego pogranicza. Furtką do świata, któremu kres położyła II wojna światowa, a pamięć o nim zatarły lata komunistycznej propagandy.

Teksty piosenek dowcipnie polemizowały z siermiężnym sowieckim mitem o ciemiężonych mieszkańcach tzw. Zachodniej Białorusi, którym wolność przyniosła dopiero Armia Czerwona 17 września 1939 roku. Jednak projekt nie miał być wyrazem nostalgii po świecie, który odszedł.

To raczej nasz osobisty, stworzony na własny użytek świat, którego nie tylko już nie ma, ale tak naprawdę nigdy nawet nie było – szczerze, choć przekornie wyjaśniał Aniempadystaŭ.

Tworzyć ten własny świat z radością zgodzili się czołowi muzycy sceny alternatywnej połowy lat 90. Dołączyła do nich niemal w pełnym składzie załoga wkrótce zamkniętego przez władze Radia 101,2 – jedynej prywatnej stacji radiowej na Białorusi nadającej wyłącznie w ojczystym języku. Jej ekipa z entuzjazmem klaskała, tupała oraz wydawała okrzyki i śpiewała w chórkach.

W ten sposób nagrano 27 piosenek. Potem zaczęła się żmudna praca realizatorska. Pod koniec 1997 roku NARODNY ALBOM był gotowy, a 28 grudnia odbył się promocyjny koncert na scenie mińskiego Teatru Młodego Widza. Wyszła kaseta i płyta kompaktowa.

Spektakl stał się sensacją, a piosenki – przebojami, które w celu popularyzacji języka cytowali na lekcjach białoruskiego nauczyciele w szkołach. Jednak z powodu rzekomo antyradzieckiej tematyki NARODNY ALBOM nie zaistniał na wielkich scenach, w radiu i telewizji. Pozostał legendą drugiego obiegu. Jego twórcy najczęściej występowali poza granicami kraju.

Przemytniczymi ścieżkami, czyli… Raków i jego mieszkańcy

Raków to niewielka miejscowość leżąca 40 km na zachód od Mińska, a więc w samym centrum Białorusi. Ale w czasach przedwojennych było to ostatnie większe miasteczko „po polskiej stronie”. Leśnymi ścieżkami, omijając posterunki polskich KOP-istów i sowieckich pograniczników szli z niego przez granicę w stronę Mińska przemytnicy z towarem i szpiedzy z tajnymi zadaniami.

Najsłynniejszym spośród nich był Sergiusz Piasecki, który potem jako pisarz uwiecznił Raków na kartach swoich powieści. Pogranicze znał jak własną kieszeń, a każdy z bohaterów jego książek – „Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy” lub „Bogom nocy równi” mógłby być prototypem postaci z NARODNEGO ALBOMU. Najzabawniejsze, że twórcy muzycznego projektu najpierw wybrali miejsce, gdzie rozgrywa się akcja spektaklu i wykreowali występujące w nim postacie, a dopiero później poznali książki Piaseckiego. Aniempadystawowi, który nie mógł uwierzyć w istnienie powieści o przemytniczym i szpiegowskim Rakowie, egzemplarz „Bogom nocy równi” pożyczył dopiero znajomy dziennikarz z Polski.

Wręcz na mistykę zakrawa więc fakt, że jego nazwisko nadano najbardziej „reakcyjnemu i antysowieckiemu” bohaterowi przedstawienia. A na scenie rzeczywiście pojawia się sklepikarz z Wilna Kazik Piasecki – zwolennik idei „Polski od morza do morza”. Jego ideowym antagonistą jest Józik – drwal z tartaku, po cichu wyczekujący czołgów ze Wschodu. Przedstawiciel miejscowej inteligencji to profesor Rahojsza. O tym, że bracia Bolek i Lolek Kaczyńscy to dwaj polscy szpiedzy, nie wie chyba tylko Nadzieńka, którą wkrótce uwiedzie przebiegły czerwonoarmista, i studiująca w Warszawie Alicja.

Jeszcze w ostatnie przedwojenne wakacje nadgraniczny Raków żyje swoim zwyczajnym życiem, a jego mieszkańcy dzielą się z nami swoimi radościami i smutkami. Wkrótce nadejdą wielkie zmiany…

Próba NARODNEGO ALBUMU 20 LAT w reż. Konrada Smugi

Od rockmana do DJ’a, czyli…twórcy i wykonawcy

Spośród wykonawców, którzy wystąpili na mińskiej premierze NARODNEGO ALBOMU przed 20 laty, sześcioro bierze udział w spektaklu na scenie białostockiej Opery:

Lawon Wolski (śpiew, gitara) był pierwszym zaproszonym do współpracy przez Michała Aniempadystawa jako już wówczas niekwestionowana legenda białoruskiego rocka. Potomek rodziny rosyjskich Niemców Seidel-Wolskich i rodzinnej dynastii białoruskich pisarzy, swój pierwszy zespół Fawaryt założył w 1984 roku, jako 19-latek. Potem kapela przekształciła się w zespół Mroja, z którym zdobył prawdziwą sławę. Mroja następnie stała się kultowym N.R.M., z którym z kolei Wolski znalazł się na „czarnej liście” – oznaczającej zakaz koncertów w kraju oraz nadawania utworów przez stacje radiowe i TV. Po rozstaniu się z N.R.M. muzyk brał udział w wielu innych projektach muzycznych – m.in. Zet i Krambambula.

Lawon Wolski
Lawon Wolski

Kasia Kamockaja (śpiew, gitara). W połowie lat 90. nadano jej tytuł „rock-księżniczki” niezależnej białoruskiej sceny muzycznej. NARODNEMU ALBOMOWI udzieliła głównego głosu żeńskiego. Wcześniej fani znali jej nastrojowy i niepokojący wokal z zespołu Nowaje Nieba. Teksty pisał jej Michał Aniempadystaŭ, a przez jakiś czas w zespole grał też Lawon Wolski. Nowaje Nieba napotkał taki sam los jak N.R.M. – zespół trafił na „czarną listę” za nagraną w 1995 roku piosenkę „Prezydent idzi damoŭ!” (Prezydencie idź do domu) poświęconą wybranemu rok wcześniej na ten urząd Aleksandrowi Łukaszence. Obecnie Kasia Kamockaja występuje głównie w gatunku piosenki autorskiej. Zajmuje się również dokumentalistyką filmową.

Źmicier Wajciuszkiewicz (śpiew, klarnet). W 1992 jego nazwisko pojawiło się na liście członków zespołu Pałac, pierwszej niezależnej białoruskiej kapeli grającej muzykę rockową opartą na tradycyjnym folklorze. Nagrał z nią z dwa znakomite albumy – „Pałac” i „Darożka”, a jego następnym przystankiem muzycznym stał się zespół KRYWI, w którym grał m.in. z Weraniką Kruhłową. W 2001 roku założył W-Z Orkiestrę, czyli „Orkiestrę Wschód – Zachód”. Bierze udział w licznych wspólnych projektach oraz wykonuje własne utwory do słów białoruskich poetów. W NARODNYM ALBOMIE brawurowo odśpiewał „Argentyńskie tango”.

Zmicier Wajciuszkieiwcz
Zmicier Wajciuszkiewicz podczas próby

Weranika Kruhłowa (śpiew) – niezmiennawokalistka założonego w 1996 roku folkowego zespołu KRYWI, który wziął nazwę od plemienia Krywiczów, protoplastów współczesnych Białorusinów. Piosenkarka od lat mieszka w Niemczech, dokąd przeprowadziła się z mężem, producentem zespołu. W NARODNYM ALBOMIE wykonała wzruszającą balladę – litanię do Matki Boskiej Ostrobramskiej.

Alaksandr Pamidoraŭ (śpiew, gitara akustyczna) był w połowie lat 90. prezenterem i DJ’em mińskiego radia JL (późniejszego B.A.) Wcześniej znany jako lider rosyjskojęzycznego zespołu Pjanyje Gosti, m.in. dzięki współpracy z Radiem 101,2 na nowo zaczął uczyć się białoruskiego i odkrył dla siebie ten język jako materiał do własnej twórczości. Z Weroniką Kruhłową założył się nawet, że napisze białoruski rap… I napisał – przebojowy „Cud na Kalady”. W NARODNYM ALBOMIE zaśpiewał jednak ludową piosenkę w języku jidysz, z którą sam zgłosił się do projektu. W ostatnich latach występuje w ramach własnej formacji Pomidor/OFF.

Alaksandr Pamidoraŭ
Alaksandr Pamidoraŭ

Siarhiej Achramowicz (harmonia, śpiew). – Harmonistę i chodzącą dekorację trudno mi sklasyfikować – przyznawał się bezradnie Michał Aniempadystau. Nic dodać, nic ująć… Charyzmatyczny posiadacz imponującej brody przebieg swojej kariery wymienia następująco: redaktor i tłumacz w radiu Biełaruskaja Maładziożnaja, redaktor, tłumacz i kierowca w Radiu 101,2, komentator w telewizji Kultura, redaktor i komentator w Radiu 2 oraz redaktor-budowlaniec w Radiu Racja. Wystarczy? Dodajmy więc tylko jeszcze, że grał gościnnie w N.R.M.

Weteranów pierwszego składu NARODNEGO ALBOMU na potrzeby białostockiego spektaklu wsparli:

Alaksandr Sapieha (perkusja), Ihar Sacewicz (gitara basowa), Michaił Filipienia (gitara), Kościa Haraczy (pianino), Paweł Kuziukowicz (waltornia), Siarhiej Kananowicz (mandolina), Kaciaryna Pukst (skrzypce, aranżacje), Siarhiej Tumarkin (obój, rożek angielski), Nastassia Burak (alt), Alaksandr Koŭhan (kontrabas), Nasta Nawosza (chórki), Alaksandra Drabyszeŭskaja (chórki), Wolha Ramanienka (chórki), Jaŭhien Wajtkiewicz.

Spektakl jest częścią festiwalu „Wschód Kultury. Inny Wymiar” organizowanego przez Białostockie Centrum Kultury i Narodowe Centrum Kultury ze wsparciem portalu kulturadostepna.pl. Pomysłodawcą i producentem spektaklu pokazywanego w ramach festiwalu jest TV Biełsat, a jego koproducentem Narodowy Instytut Audiowizualny.

50 bezpłatnych biletów dostępnych będzie od środy w kasie Kina Forum przy Białostockim Ośrodku Kultury. Obowiązuje zasada – kto pierwszy ten lepszy.

Prawdziwie zdeterminowani do obejrzenia NARODNEGO ALBOMU na żywo będą mogli spróbować zdobyć ostatnie wejściówki bezpośrednio przed spektaklem – w przypadku, gdy ktoś z wcześniej zaproszonych nie przyjdzie. Widowisko muzyczne w Operze Podlaskiej rozpocznie się w niedzielę 4 września o godz. 18.

Jednak nawet ci, którym nie uda się zdobyć biletów będą mogli obejrzeć transmisję widowiska muzycznego na żywo – na telebimie ustawionym w amfiteatrze opery. Wejściówki do amfiteatru, od piątku, można będzie odebrać w kasie BOK.

Cezary Goliński, belsat.eu

Aktualności