Nad brzegiem rzeki Soż świętowano starodawne, słowiańskie Kupalle


Ciepły, słoneczny wieczór był doskonałą porą, aby w pobliżu wioski Halcz pod Wietką na Noc Kupały zebrała się młodzież z homelskiej organizacji krajoznawczej Tałaka. Przyjechali też goście z innych regionów Białorusi oraz z Ukrainy i Rosji.

Już od dziesięcioleci członkowie Tałaki co roku zbierają się w uroczysku Zybień, aby barwnie i w niezapomniany sposób spędzić Noc Kupały (biał. Kupalle) – zgodnie z tradycją naszych przodków. Tałaka jest jedną najstarszych takich grup etnograficznych w kraju: podczas tegorocznego Kupalla obchodziła 30. urodziny.

Noc Kupały w uroczysku Zybień świętuje się z rozmachem. I jak wymaga tradycja – całą noc. To jedno z największych i najbardziej mistycznych przedchrześcijańskich świąt: czci ono zwycięstwo światła nad ciemnością – w najkrótszą noc w roku. Uważano, że tego dnia słońce, woda oraz ziemia wraz z jej roślinnością osiągają najwyższy stopień swojej mocy energetycznej. Właśnie dlatego tak wiele jest jego elementów poświęconych oczyszczaniu ogniem, wodą i ziołami.

Członkowie Tałaki prowadzą korowody i skaczą przez rytualne ognisko. Kąpią się w rzece, zbierają zioła i kwiaty, którymi ozdabiają koło Kupały, wrota i huśtawkę.

Palą kukłę wiedźmy, pozostawiając z nią wszystko, co złe.

Niektórzy skaczą po rosie, gdy inni chłopcy i dziewczęta oddają się najsekretniejszym marzeniom i szukają kwiatu paproci. Zazwyczaj tańce przy dźwiękach dudy, śpiewy i zabawy trwają aż do samego rana.

Potem wszyscy idą nad brzeg rzeki, aby powitać wschód słońca, puszczać wianki z życzeniami i kąpać się w kupalskiej wodzie.

Uczestnicy święta mają też swój, „tałakowski” rytuał. Nazywają go „Kielich – Koło”. Uwarzoną na kupalskim ogniu nalewką na miodzie – krupnikiem – częstuje się po kolei wszystkich obecnych. Ugoszczeni mają za to opowiedzieć coś o sobie, o święcie i złożyć pozostałym życzenia od siebie.

W tym roku pogoda nie przeszkadzała w świętowaniu. Ale rzeka Soż była płytsza niż zazwyczaj. Jej brzeg – zwykle zachęcający do kąpieli – stał się mulisty, więc nie wszyscy postanowili się kąpać i puszczać wianki.

Ale jak i tysiąc lat temu, nikt w ciągu tej niezwykłej nocy nawet nie zmrużył oka. A byli i tacy, którzy znaleźli kwiat paproci.

Wiaczasłau Radzimicz, belsat.eu

Aktualności