W Mohylewskim Uniwersytecie Państwowym uroczyście otwarto „Salę Chwały”. Centralne miejsce w ekspozycji poświęcono najwybitniejszemu absolwentowi – pierwszemu i jak dotąd jedynemu prezydentowi Białorusi.
Wystawa obejmuje całą historię uczelni – od momentu założenia jej w 1913 r. jako Mohylewski Instytut Nauczycielski ,po obecne czasy, gdy działa jako Mohylewski Uniwersytet Państwowy im. Kulaszowa.
– Historię tworzą ludzie. Dziś możemy szczycić się przynależnością do placówki oświatowej, która dała nam pierwszego prezydenta kraju – nie omieszkał przypomnieć podczas uroczystości wiceprzewodniczący władz obwodowych Mohylewszczyzny Andrej Kuncewicz.
Osobie Aleksandra Łukaszenki poświęcono centralne miejsce w ekspozycji. Można zobaczyć tu jego zdjęcia z czasów studenckich oraz kadry z okresu, kiedy odwiedzał uniwersytet już jako przywódca państwa.
Łukaszenka ukończył wydział historii Mohylewskiego Instytutu Pedagogicznego (taką nazwę nosiła wtedy uczelnia) w roku 1975. Uzyskał specjalność „nauczyciel historii i wiedzy o społeczeństwie”. Na poświęconej mu wystawie można obejrzeć m.in. jego indeks oraz wystawioną mu opinię.
Ale także dokumenty i pamiątki z późniejszych czasów – np. egzemplarz konstytucji z 1994 r. oraz ulotki wyborcze z tego samego roku, gdy Alaksandr Łukaszenka wystartował w pierwszych wyborach prezydenckich w historii kraju i zwyciężył w nich.
Oprócz niego „Sala Chwały” upamiętnia też innych znanych absolwentów – głównie sportowców oraz działaczy oświaty i kultury – m.in. jednego z rektorów uczelni – Kanstancina Bandarenkę.
Jak podkreślają obecne władze uniwersyteckie, nowa izba pamięci to nie tylko miejsce ekspozycji muzealnej, ale pełnowartościowa sala wykładowa.
– Każda grupa studentów będzie mogła odbyć tu zajęcia co najmniej raz w roku – obiecuje rektor Dzianis Duk.
Jej otwarcie poświęcono 105-leciu mohylewskiej uczelni oraz rychłemu V Forum Regionów Białorusi i Rosji, które w dniach 10-12 października odbędzie się w Mohylewie. Alma mater Alaksandra Łukaszenki ma być również miejscem spotkań delegacji z Białorusi i Rosji.
Łarysa Arłowa, cez/belsat.eu