MSZ Rosji o dziennikarzach-białorusofobach: ich wypowiedzi o Białorusi są niedopuszczalne


Rzeczniczka ministerstwa Marija Zacharowa skomentowała zatrzymanie trzech obywateli Białorusi – autorów prorosyjskiego portalu Regnum: Juryja Paulauca, Dzmitryja Alimkina i Siarhieja Szyptenki. Podczas briefingu 27 grudnia mówiła, że używanie obraźliwych wypowiedzi w stosunku do Białorusi i Białorusinów jest niedopuszczalne.

„Chciałabym powiedzieć, że zgadzamy się z tym, co powiedział ambasador, iż używanie takich słów, jak „niedonaród” i „niedopaństwo” w stosunku do Białorusi i Białorusinów jest niedopuszczalne. Mówicie o tym, że oni ostrzegali Białoruś przed ruchem na zachód i „romansem” z nacjonalizmem. To był wasz cytat, a ja nie mogę tego komentować. Chcę powiedzieć, że sformułowania „niedonaród” i „niedopaństwo”, padające z ust ludzi, którzy wpływają na opinię społeczną, są zwyczajnie zwrotami nieprzyzwoitymi, gdyż mogą sprzyjać podżeganiu do konfliktów międzynarodowych i ksenofobii. Takie wyrażenia nie sprzyjają stworzeniu pozytywnej atmosfery w kontaktach z Białorusią…”, – powiedziała Zacharowa.

Dodała przy tym, że Rosja śledzi sytuację związaną z zatrzymaniem wymienionych osób, a odpowiednie służby znajdują się w stałym kontakcie z białoruskimi kolegami.

„Zapewniamy o pełnym oddaniu i konieczności obrony zarówno wolności słowa, jak i dziennikarzy. Sądzę, że niezachowanie tych norm i brak zainteresowania losem dziennikarzy postawiłoby nas w bardzo trudnej sytuacji. Dlatego też los tych dziennikarzy, którzy współpracowali i współpracują z rosyjskimi mediami, w odpowiedzi na wasze uporczywe prośby i pytania, jest obiektem naszej szczególnej uwagi” – zaznaczyła pani rzecznik.

20 grudnia ambasador Rosji na Białorusi Alieksandr Syrikow zaprezentował podobne stanowisko, oświadczając, że uważa zatrzymanie dziennikarzy za za wewnętrzną sprawę Białorusi.

„Są to obywatele białoruscy, proces jest białoruski, a to radykalni dziennikarze, że tak powiem. To bardzo wątpliwe, by wszystkie te wystąpienia działały na rzecz wzmocnienia bratnich relacji pomiędzy narodem białoruskim i rosyjskim. Takie coś wbija bardzo mocno klin [pomiędzy te narody, przyp. red.]. Wydaje się bardzo wątpliwym, by ci ludzie byli  prawdziwymi patriotami kraju, w którym żyją i którego są obywatelami. Dlatego, że takie sformułowania jak „niedopaństwo” i „niedonaród” nie przystoją żadnemu obywatelowi, w tym też dziennikarzowi z tego kraju. Dlatego też w tej sprawie trzeba się bardzo dobrze zorientować. Występuje tu dysharmonia na płaszczyźnie wolności słowa, ale istnieje też kwestia radykalizmu, niszczenia międzynarodowej braterskiej przyjaźni”, – oświadczył ambasador Syrikow.

Przeciwko trzem autorom – propagatorom “russkiego miru” na Białorusi – wytoczona została sprawa karna o podżeganie do międzynarodowej wrogości . Grozi im od 5 do 12 lat pozbawienia wolności.

Przeczytaj także>>> komentarz eksperta o rosyjskiej antybiałoruskiej propagandzie.

DR, PJr, belsat.eu

Aktualności