Do polskiej ustawy o zakazie propagowania komunizmu odniósł się Dzmitryj Mironczyk, rzecznik białoruskiego resortu dyplomacji.
– Wojna z pomnikami to element przepisywania historii II wojny światowej – stwierdził Mironczyk podczas czwartkowego briefingu w MSZ. – To próba wymazania historycznej pamięci o tym, że narody Europy Wschodniej – Polacy, Rosjanie, Białorusini, Ukraińcy (…) – ramię w ramię walczyli z obcym wrogiem w ramach jednej antyhitlerowskiej koalicji.
Zdaniem przedstawiciela MSZ Mińsk rozumie “niejednoznaczne oceny wydarzeń XX wieku we współczesnej polskiej historiografii”, ale w żaden sposób nie może “pogodzić się z próbami cynicznego postawienia znaku równości między sowieckimi żołnierzami-wyzwolicielami i nazistowskimi okupantami”.
Rzecznik MSZ przypomniał też, że w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej zginął co trzeci mieszkaniec Białorusi.
– Po prostu nie możemy w inny sposób odnosić się do losu pomników, wzniesionych dla upamiętnienia czynów ludzi wyzwalających Europę od faszyzmu – podkreślił.
Pod koniec czerwca Sejm i Senat poparły nowelę ustawy z 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, która reguluje kwestie usunięcia obiektów budowlanych o charakterze nieużytkowym np. pomników, gloryfikujących ustrój totalitarny. Obejmuje też zakazem nadawanie nazw propagujących totalitaryzm np. szkołom.
Nowe przepisy spotkały się z falą krytyki ze strony Rosji – w Dumie Państwowej padła nawet propozycja zerwania z tego powodu stosunków dyplomatycznych z Polską.
cez/belsat.eu/pl wg PAP