Można pryskać! Oblany chemikaliami dziennikarz dostał odpowiedź od milicji WIDEO PL


Homelski freelancer skarżył się na działania funkcjonariuszy.

8 sierpnia współpracownik Biełsatu Kastuś Żukouski przyjechał z operatorem Andrejem Tałoczynem do wsi Zialonyja Łuki. Zamierzali sprawdzić informacje na temat pomoru świń w fermie trzody chlewnej „Dobraja Chriuszka”.

Przed bramą gospodarstwa na dziennikarzy napadł jeden z jego pracowników i oblał ich nieznaną substancją chemiczną z opryskiwacza. Wszystko działo się na oczach milicjantów.

Żukouski trafił do szpitala, a po wypisaniu się z niego zwrócił się ze skargą na bezczynność milicjantów. Teraz dostał odpowiedź: dzielnicowy Wydział Spraw Wewnętrznych w Homlu poinformował go, że jego wniosek został starannie rozpatrzony, ale „w trakcie kontroli nie wykryto żadnych naruszeń”.

Wg pułkownika milicji Wasila Kraucowa “żadnych naruszeń nie wykryto”.

– Można było oczekiwać takiej odpowiedzi. Nie ma naruszeń – można pryskać. U władzy jest banda, która nie wydaje swoich – nie ukrywa emocji dziennikarz. Wyniki milicyjnej kontroli zamierza zaskarżyć w sądzie.

Czytajcie również:

DD, cez/belsat.eu

Aktualności