Budynek, w którym mieści się jedno z najbardziej klimatycznych miejsc Mińska, prawdopodobnie zostanie wyburzony.
Galeria Sztuki Współczesnej „Ŭ” (nazwana tak od litery występującej tylko w języku białoruskim) mieści się na terenie byłej zajezdni trolejbusowej. Władze Mińska wystawiły tę działkę na przetarg.
– Przyglądając się dokładnie rysunkom zrozumieliśmy, że linie określające rozbiórkę budynków przebiegają przez kultowe miejsce i galeria jest zaznaczona jako budynek, który zostanie wyburzony – mówi uczestnik kampanii „Plan zagospodarowania przestrzennego miasta – dla mińszczan”, Dzianis Kobrusieu.
W samej galerii nikt na razie tym faktem za bardzo się nie przejmuje, ponieważ jeszcze osiem lat temu, kiedy wprowadzano się do pomieszczenia byłego punktu skupu opakowań szklanych, zdawano sobie sprawę, że kiedyś zostanie on wyburzony.
Dyrektor artystyczny galerii Hanna Czystaserdcawa uważa co prawda, że już dawno zapisał się on na kartach dziejów kultury Mińska:
– Wszyscy wiedzą, że był to punkt skupu butelek i wspaniała powieść Artura Klinawa „Opakowania szklane” opowiada nie tylko o historii galerii, lecz i o tym co działo się tu wcześniej – w latach 80. i 90.
Galerię „Ŭ” otwarto w październiku 2009 r. Od tego czasu odbyły się w niej setki wystaw artystycznych, prezentacji i spotkań z pisarzami. I sama galeria stała się częścią krajobrazu miasta.
– Jest mi bardzo przyjemnie, że na liście miejsc odwiedzanych w Mińsku większość gości i turystów stawia naszą placówkę na pierwszym miejscu i bardzo dużo w tym celu robimy – uważa dyrektorka.
Sytuacja gospodarcza w kraju niezbyt sprzyja nowym inwestycjom budowlanym, dobrze byłoby, gdyby ukończono rozpoczęte – sugeruje Czystaserdcawa. Jednak działka w centrum miasta to łakomy kąsek dla inwestorów, więc należy liczyć się z perspektywą wyburzenia siedziby galerii.
Kierownictwo Galerii „Ŭ” podchodzi więc z optymizmem do perspektywy przeprowadzki i liczy na propozycje dotyczące nowych lokalizacji, pasujących do charakteru działalności centrum kulturalnego.
Alaksandra Dorskaja, Iryna Darafiejczuk, Biełsat
