Milicja i opozycja przygotowują się do protestów. FOTOFAKTY


W wielkich i małych miastach Białorusi zapowiedziano na dziś manifestacje związane z obchodami Dnia Wolności (biał. “Dnia Woli”). Patriotyczne święto w tym roku odbywa się pod znakiem protestów przeciwko polityce socjalnej Alaksandra Łukaszenki. Opozycja przygotowywała się do manifestacji, milicja do ich rozpędzania.

Bruk już gotowy do rzucania

Pod mińską siedzibą KGB wczoraj rano pojawiła się ekipa budowlana, która pośpiesznie zaczęła rozkopywać ułożoną tam kostkę brukową. Nikt jednak nie przyjechał tam potem, żeby ją wywieźć, lub ułożyć. Sterty rozbitej kostki leżą więc wprost pod oknami służb specjalnych.

Jak twierdzi Euroradio, podobnie wyglądały przygotowania do protestów w 1999 roku. Uczestnicy dzisiejszych protestów teoretycznie mają przejść spod Akademii Nauk na Plac Październikowy, nie dochodząc do siedziby KGB. Niektórzy wzywali jednak do zmiany trasy tak, aby dojść aż do Placu Niepodległości. Wtedy przeszliby właśnie dokładnie pod oknami gmachu KGB, gdzie już czeka na nich (lub na prowokatorów) “broń proletariatu”.

Rewolucja graffiti

W kreatywny sposób do protestów przygotowali się artyści uliczni. Na murach białoruskich miast pokazały się napisy nawołujące do wcześniejszych wyborów, broniące bezrobotnych i krytykujące władze.

“Nadszedł czas, by ogolić wąsy. Teraz, nie w 2020.”

Prowokacyjne “mołotowy”

Dziś rano milicja zatrzymała pod Akademią Nauk, gdzie zbierają się uczestnicy demonstracji w stolicy, auto wyładowane butelkami z substancją łatwopalną. Jego rozładunek pieczołowicie uwieczniają na wideo. Jak jednak twierdzi autor zamieszczonego w Internecie filmiku z miejsca akcji, przeszukiwany bus jest nieoznakowanym samochodem milicji.

https://www.facebook.com/chudentsov/videos/1393446810719644/

Wczoraj butelka zapalająca poleciała w okno inspekcji podatkowej w Homlu. Jedną z głównych przyczyn protestów jest nałożony przez prezydenta Łukaszenkę “podatek od bezrobotnych”, przeciwko któremu na ulice wyszły gospodynie domowe, bezrobotni i młodzież, która ma małe szansę na znalezienie dobrej pracy w kraju.

Ciężki sprzęt i milicyjne barykady

Armatki wodne i dziesiątki samochodów-więźniarek to najniewinniejsza część milicyjnego parku maszynowego. Na ulicach pojawiły się też wozy bojowe oraz barykady z autobusów.

Milicyjna polewaczka wysłana do Baranowicz.

Jak twierdzi naoczny świadek, wczoraj wieczorem do Mińska pojechała także kolumna 10 wojskowych ciężarówek bez numerów. Samochody były oznaczone jako “konwój Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Republiki Białoruś”.

Opozycyjny aktywista Roman Pratasiewicz opublikował na swoim Twitterze sprzęt przygotowany w Mińsku do pacyfikacji protestów. W bocznej ulicy czekają polewaczki z pługami, samochody pancerne oraz pick-upy sił specjalnych z rampą do forsowania barykad i murów.

W Mińsku wszystko jest gotowe do prowadzenia działań zbrojnych. Koszmar – pisze Roman Pratasiewicz.

Autobusy-barykady

Ulicę Puszkina w Homlu zablokowały dziś rano zielone autobusy komunikacji miejskiej.

Barykada z autobusów blokuje jedną z głównych ulic Homla.

Protesty na celowniku

Na ulicach Mińska pojawili się milicjanci uzbrojeni w broń maszynową. Można ich także spotkać w okolicach głównych węzłów komunikacyjnych oraz w metrze.

Oficjalnie, uzbrojone w MP-5 patrole OMONu wyszły na ulice w związku z “niespokojną sytuacją” w stolicy.

Patrol OMON-u na ulicy Mińska

Zakłócanie łączności

Pojawiły się też samochody służb, które przechwytują i zagłuszają sygnał radiowy nad miejscami protestów. Utrudniało to prowadzenie transmisji wideo z wykorzystaniem internetu.

Zakłócanie sygnału na miejscu nie jest jedynym sposobem walki elektronicznej z wolnymi mediami. Od samego rana mamy kolejne problemy z naszą stroną internetową.

Represje prewencyjne

Milicyjne działania na ulicach zostały poprzedzone przez prewencyjne zatrzymania. Od początku marca milicja i KGB zatrzymała ponad stu aktywistów i demonstrantów, między innymi poetę Uładzimira Niaklajewa – jednego z kontrkandydów Alaksandra Łukaszenki na prezydenta w wyborach w 2010 roku.

Wzywani na komisariaty, zatrzymywani, aresztowani i bici byli też dziennikarze, w tym głównie Biełsatu. Jednej z naszych współpracowniczek, która trafiła do aresztu, grożono odebraniem dziecka. Wczoraj milicjanci przez dwie godziny trzymali w busie zagranicznych korespondentów.

Dziś rano została zatrzymana nasza ekipa w Homlu.

Protesty ruszyły

Mimo zatrzymań i demonstracji siły władzy, pokojowe demonstracje i mniej pokojowe protesty rozpoczęły się już w kilku miastach Białorusi. Transmitujemy na żywo protesty z Homla, Witebska, Mińska i Grodna.

belsat.eu/pl

Aktualności