Miedwiediew do Białorusi: Nikt nikogo siłą nie trzyma w Euroazjatyckiej Wspólnocie Gospodarczej


W Biszkeku rosyjski premier powiedział  wiele gorzkich słów pod adresem swoich parterów – premierów Białorusi, Kazachstanu, Armenii i Kirgistanu.

Dmitrij Miedwiediew skarżył się, że wiele problemów dwustronnych jest przenoszone na poziom wspólnoty:

„Wykonanie podpisanych przez nas umów i sam proces integracyjny stają się zakładnikami interesów narodowych. I dochodzi do absolutnie niedopuszczalnych sytuacji w stosunku do innych członków wspólnoty nie wciągniętych do sporu. Do szantażu – że albo wpłyniecie na decyzję innej strony, albo niczego nie podpiszemy.” – powiedział.

Pod koniec zeszłego roku to właśnie Białoruś odmówiła podpisania ważnego dla EAWG dokumentu – nowego kodeksu celnego wspólnoty. Eksperci łączą ten fakt z brakiem porozumienia, co do obniżki ceny na gaz eksportowanego przez Gazprom na Białoruś.

Dmitrij Miedwiediew wspomniał zresztą o tym konflikcie gazowym nie wymieniając jednak Białorusi z nazwy:

„Niektóre obecne tu kraje niech sobie wyobrażą, że nie wchodzą w skład naszej wspólnoty. Zobaczyłyby teraz gaz po cenach europejskich – ok. 200 dol. za tysiąc metrów sześciennych. I to wszystko – nie trzeba niczego udowadniać, pokazywać w rozliczeniach. Wszytko byłoby o wiele droższe.

Rosyjski premier namawiał wszystkich obecnych, by pamiętali o tym, gdy będą przyjmowane decyzje dotyczące integracji w ramach EAWG.

„We wspólnocie nikt nikogo siłą nie trzyma” – dodał.

Słowa rosyjskiego premiera były reakcją na wypowiedź białoruskiego premiera Andreja Kabiakowa. Zarzucił  Rosji, że nie wypełnia ona dwustronnych umów, szczególnie w sferze gazowo-naftowej.

Kabiakou stwierdził, że mimo założonego w umowie o stworzeniu Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej stopniowego zrównania się cen na gaz  do 2025 r., różnica ta rośnie na korzyść Rosji. Zdaniem białoruskiego urzędnika na początku roku 2014 r. gaz sprzedawany Białorusi był droży o 38 proc. a w 2016 r. już o 110 proc.

„Jaka być tu może swoboda przepływu towarów, usług, kapitału? Nasi partnerzy doskonale wiedzą, że 96 proc. energii elektrycznej w Republice Białoruś jest wytwarzanych z rosyjskiego gazu ziemnego. Jak w takiej sytuacji można konkurować na wspólnym rynku?” – pytał retorycznie.

jb, belsat.eu, «Российская газета», Fot. „РИА Новости”, ЕўрАзЭС

Aktualności