Łukaszenka nie ustaje w walce z „darmozjadami”


Zdaniem prezydenta w kraju od pracy uchyla się nawet 400 tys. osób.

Łukaszenka wybrał się z gospodarczą wizytą do obwodu mohylewskiego. Podczas spotkania z kolektywem pracowniczym fabryki Protos znów mówił o sprawie, która ostatnio spędza mu sen z oczu.

„Słyszeliście już moje nie raz wypowiadane żądanie: żeby każdy kto może pracował. Żadnych darmozjadów. A ten kto nie pracuje, nie płaci podatków, często żyje nie gorzej niż ty. I przy tym korzysta z edukacji, służby zdrowia – która praktycznie jest bezpłatne lub jest oferowane za mizerną cenę.”

Łukaszenka zastrzegł przy tym, że nie chodzi o Białorusinów pracujących w Rosji, ale tych którzy nie płacą podatków w kraju. Białoruski prezydent już od miesiąca przy rozmaitych okazjach wspomina o „darmozjadach”, a jego urzędnicy wymyślają coraz nowe sposoby jak zmusić bezrobotnych do pracy. W wielu przypadkach zresztą nie chodzi o bezrobotnych, ale o rzeszę pracowników szarej strefy nie płacącej podatków. Urzędnicy proponują, by osoby ,które nie wpłaciły nic fiskusowi przez okres pół roku zapłaciły specjalny podatek w wysokości 1 tys. dolarów rocznie. Białoruskie MSW jest bardziej radykalne – i chce, by uchylający się od płacenia podatków trafiali do więzienia.

Jb/Biełsat/charter97.org

WWW.belsat.eu/pl/

Aktualności