Łukaszenka: granica białorusko-rosyjska stała się „najdziwniejszą granicą w Europie”


Zdaniem Alaksandra Łukaszenki Moskwę niepotrzebnie niepokoi liberalizacja trybu wizowego dla cudzoziemców przyjeżdżających na Białoruś.

Uregulowanie ze stroną rosyjską rozbieżności w tej kwestii białoruski przywódca uznał za zadanie na ten rok.

– Od lutego 2016 roku granica białorusko-rosyjska uzyskała niejawny status „najdziwniejsze granicy w Europie” – jak ją często nazywają w Internecie i w ogóle wszędzie. Od tego czasu strona rosyjska bez oficjalnego uprzedzenia zaczęła dokonywać pełnych kontroli granicznych wobec osób poruszających się transportem samochodowym, a potem lotniczym i kolejowym – podkreślił prezydent podczas narady poświęconej liberalizacji trybu wizowego.

Czytajcie również:

Łukaszenka stwierdził, że to nienormalne, aby „pomiędzy dwoma bratnimi narodami” znowu odnawiano granicę, którą „z takim trudem” zlikwidowano 20 lat temu. Skrytykował też podejście Rosjan, którzy powołują się na kwestie bezpieczeństwa.

– Ale o jakim bezpieczeństwie może być mowa, jeżeli mamy wspólne listy cudzoziemców, którym zabroniono wjazdu na terytorium Państwa Związkowego. Nikt, kto znajduje się na tych listach, nie może wjechać. Kto się nie znajduje, ma prawo wjechać, dopóki na nie nie trafi – zapewniał. – Dlatego wszelkie wykręty i powoływanie się, że niby robi się u nas coś nie tak i dlatego wprowadza się granicę, są bezpodstawne.

Czytajcie również:

KA, cez/belsat/eu

Aktualności