Białoruski przywódca twierdzi, że nie niczego słyszał o rozmieszczeniu w jego kraju rosyjskiej bazy lotniczej.
„Nam nie jest potrzebna baza dzisiaj. Tym bardziej siły powietrzne. Potrzebne jest nam pewne uzbrojenie. O tym też publicznie mówiłem Putinowi i wcześniej Miedwiediewowi” – oznajmił Aleksander Łukaszenka.
Z sensacyjnym oświadczeniem wystąpił dziś podczas rozmowy z załogami pracowniczymi i mieszkańcami obwodu mińskiego.
„Potrzebne nam są samoloty, a nie bazy dzisiaj – powtórzył. – Mamy znakomitych lotników, mamy dobrą szkołę lotników wojskowych i cywilnych. I po co mam tworzyć bazę? Po co mam ściągać tutaj samoloty i pilotów z innych państw? A swoi co będą robić?” – pytał.
Jak stwierdził, uzbrojenie jest potrzebne, aby zapewnić obronę granic Białorusi i Rosji. A Białorusini – przypomniał – nigdzie „nie zamierzają jechać, aby walczyć”. Jeśli zaś chodzi konkretnie o rosyjską bazę, do której powstania na Białorusi Władimir Putin zobowiązał we wrześniu rząd Dmitrija Miedwiediewa, to Łukaszenka zapewnia, że nikt z nim na ten temat nawet nie rozmawiał.
„Po prostu dziwi mnie to, a nawet w pewnej mierze oburza i krzywdzi: po co było Rosjanom wrzucać to mediów? Może się niepokoją, że my naprawdę odchodzimy na Zachód? Podrzucić taką „kaczkę”, żeby Zachód zaczął nas pytać albo powątpiewać, że chcemy z nimi normalizacji stosunków?” – sugerował Łukaszenka.
Ostrzegł przy tym, że „będą różnego rodzaju prowokacje, z każdej strony” w związku z czym radził, aby się „nie spoczywać na laurach”.
NМ, belsat.eu, wg BelТА