Dzianis Maruk, redaktor portalu Realny Brześć poszedł do komendy dzielnicowej przedłużyć licencję na broń myśliwską. Zamiast tego, został brutalnie pobity i zastraszony w związku z tym, że podczas jednego z Marszów Niedarmozjadów pokazał milicjantowi środkowy palec.
Dziennikarz nie był nawet wzywany na komendę. Gdy się tam stawił, potraktowano go jak terrorystę.
Zamiast konstruktywnie porozmawiać, w komendzie lenińskiej dzielnicy byłem bity, duszony. Bili mnie po nerkach, uderzali palcami w oczy, zasłaniali nos i usta, łyżkę wsadzili i wiercili nią tam, rżali, gdy dyszałem. Najbardziej szalał ten major – informuje Dzianis.
Jak informuje Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy na stronie baj.by, Dzianis Maruk napisze skargę do prokuratury. Sfotografował on dowody pobicia i będzie zaskarżać postępowanie milicjantów, którzy bezpodstawnie użyli przeciw niemu siły.
Czytaj także:
PILNE! Milicja przeszukuje biura redakcji Biełsatu w Mińsku AKTUALIZACJA
Instagram w zeszycie, czyli jak zabić czas w areszcie?
Anarchiści z Brześcia „odsiedzieli” 5 dni. I od razu skazano ich na kolejną karę aresztu