Walki na tyłach wroga uczy się około 5 tysięcy litewskich ochotników.
Fotografie pokazujące litewskich ochotników szykujących się do obrony ojczyzny opublikowało wczoraj na swoim Twitterze Dowództwo Sił Specjalnych USA w Europie.
To zdjęcie z manewrów Sprzymierzony duch VIII (Allied Spirit VIII), które odbyły się w styczniu i lutym 2018 roku. W ćwiczeniach na niemieckim poligonie Hohenfels uczestniczyło prawie 2420 żołnierzy i oficerów z USA, Litwy, Kanady, Czech, Albanii, Danii, Italii, Polski, Rumunii i Wielkiej Brytanii. Głównym celem ćwiczeń podwyższenie efektywności współpracy wojskowych różnych państw na polu walki.
Jednak zdjęcia świadczą o specyficznych rysach przygotowań państw wschodniej flanki NATO do wielkiej wojny w naszym regionie.
Na zdjęciu widać, jak żołnierze w mundurach maskujących i cywilnych ubraniach szykują ataki na wrogie kolumny transportowe, wykorzystując karabinki szturmowe, ciężkie karabiny maszynowe i treningowe wersje granatników przeciwpancernych. Partyzanci polują też na nisko lecące samoloty i śmigłowce – strzelając z imitacji ręcznych wyrzutni przeciwlotniczych Stinger.
Żołnierze nie tylko noszą cywilne ubrania. Wykorzystują też cywilne samochody do celów zwiadowczych i dywersyjnych. Uczą się też wykorzystywać materiały wybuchowe i miny.
– Jak podkreślają zagraniczni komentatorzy, ćwiczenia z wykorzystaniem takiej taktyki podczas ćwiczeń z sojusznikami pokazują, jaką rolę w przyszłym konflikcie siły specjalne i formacje obrony terytorialnej. Dotyczy to szczególnie państw bałtyckich, dla których zagrożenie ataku ze strony Rosji uważane jest za szczególnie wysokie – podkreśla defence24.pl.
By pokazać, że działania Moskwy wywołają zbrojną reakcję NATO, na Litwie i Łotwie, w Estonii i Polsce zostały rozlokowane bataliony międzynarodowe – siły szybkiego reagowania NATO. Jednocześnie w razie agresji, działania partyzantów powinny opóźnić okupację państw bałtyckich i dać Sojuszowi czas na mobilizację wojsk i organizację pomocy.
Wilno, oprócz szkolenia ochotników, pracuje też nad wzmocnieniem swoich regularnych wojsk – zapadła m.in. decyzja o wznowieniu poboru do wojska. Pozwoli to Litwinom na sformowanie nowych jednostek Sił Zbrojnych. Oznacza to, że o ile w 2016 roku Litwa dysponowała 16,5 tys. żołnierzy, to do końca 2018 roku ta liczba wzrośnie o 20 proc.
Rosną także możliwości techniczne litewskiego wojska – żołnierze dostaną najnowsze zestawy przeciwpancerne, nowoczesne pojazdy opancerzone i artylerię.
W siłę rosną także paramilitarne organizacje ochotnicze – takie jak Związek Strzelców Litewskich (Lietuvos šaulių sąjunga), który pierwszy raz powstał w 1919, a odrodził się w 1989 roku. Każdy zdrowy psychicznie i fizycznie obywatel państwa ma prawo do zakupu broni palnej, także gwintowanej. W rękach litewskich cywilów jest teraz ponad 100 tys. karabinów, strzelb i pistoletów.
Co do Sił Ochotniczych Obrony Narodowej – są one jednostkami obrony terytorialnej liczącymi ponad 4 700 członków. Formacja ta jest zintegrowana z Siłami Zbrojnymi kraju. Z jednej strony są one zobowiązane do przysposobienia wojskowego chętnych cywilów, wychowania patriotycznego młodzieży oraz pomocy przy zwalczaniu skutków katastrof.
Z drugiej strony, jak widzimy, członkowie KASP przygotowywani są do wojny partyzanckiej oraz dywersyjnych i zwiadowczych działań na tyłach przeciwnika.
Niczego podobnego nie obserwujemy na Białorusi – państwo nie ufa cywilnym inicjatywom w sferze obrony kraju, obawia się dać obywatelom prawo posiadania broni, a próby stworzenia zdolnej do działania obrony terytorialnej nie dają rezultatów.
Zobacz także:
Alaksandr Hielahajeu, PJ, belsat.eu