Sprawozdanie na ten temat przedstawił Departament Bezpieczeństwa Państwowego oraz Departament Kontrwywiadu Ministerstwa Obrony Litwy.
Zdaniem obu służb największe zagrożenie, podobnie jak dotychczas, stanowi Rosja. Stara się ona o dominację w regionie, a w szerszej perspektywie – o zmianę balansu sił na świecie.
Po raz pierwszy w takim sprawozdaniu została wymieniona Białoruś, którą określono jako „wspólnika” Federacji Rosyjskiej. O ile wcześniej litewskie służby specjalne widziały w Białorusi tylko narzędzie, którym posługiwała się Moskwa, to teraz ujawniły ścisłe powiązania wzajemne oby państw, które równie ściśle współpracują w sferze działalności wywiadowczej i wojskowej.
Autorzy wspominają m.in. o zaplanowanych na wrzesień rosyjsko-białoruskich ćwiczeniach wojskowych „Zapad-2017”, podczas których armia Federacji Rosyjskich miałaby możliwość wkroczenia na Litwę z terytorium Białorusi w ciągu od 24 do 48 godzin.
Dotychczas szczytowym okresem działalności rosyjskich specsłużb była ubiegła jesień, kiedy na Litwie odbywały się wybory parlamentarne. Jak informują autorzy sprawozdania, w celu uzyskiwania informacji werbowano na terytorium Rosji obywateli Litwy.
Osobne miejsce poświęcono faktom podburzania z zewnątrz mniejszości narodowych zamieszkujących Republikę Litewską oraz rosyjskiej propagandzie – rozpowszechnianej przez rosyjską TV i holding medialny Sputnik.
Litewskie służby zwróciły też uwagę na bezpieczeństwo cybernetyczne, przypominając o atakach hakerskich przeprowadzanych z terytorium Rosji.
Autorzy nie pominęli w swoim raporcie również budowy pierwszej białoruskiej elektrowni atomowej, nazywając ją głównym zagrożeniem w dziedzinie energetyki. Wznoszą ją Rosjanie – o 30 km od granicy Białorusi i Litwy i o 50 km od Wilna.
Na informacje litewskich służb niezwłocznie zareagował rzecznik Kremla, który uznał, że wpisują się one w ogólną narrację używaną obecnie we wszystkich trzech państwach bałtyckich.
„To taka totalna rusofobia, histeryczna rusofobia. Wątpliwe, że odpowiada to interesom narodów tych państw. A już tym bardziej nie odpowiada interesom ludności rosyjskojęzycznej, która zamieszkuje te kraje” – oznajmił Dmitrij Pieskow.
cez, belsat.eu/pl wg obzor.lt