Landsbergis o białoruskiej elektrowni atomowej: To zemsta Kremla


Litewski polityk komentuje złożenie do litewskiego Sejmu obywatelskiego projektu ustawy przeciwko budowie 50 km od Wilna pierwszej białoruskiej elektrowni atomowej. Projekt podpisało 65 tys. obywateli Litwy.

Vitautas Landsbergis:  Projekt ustawy przy wystarczającej ilości podpisów (50 tys. – Belsat.eu) jest obowiązkowo rozpatrywany przez parlament. Przewiduje on, że Litwa ocenia projekt budowy elektrowni atomowej jako niebezpieczny dla państwa i narodu, gdyż powstaje ona bardzo blisko od naszej stolicy. Litwa zamierza zrezygnować z zakupów energii wytwarzanej w tej elektrowni i nie będzie przesyłać jej przez swoje terytorium.

Czy ta elektrownia jest w ogóle potrzebna Białorusi?

Być może jest potrzebna, jednak jej umiejscowienie jest na tyle niewygodne, a nawet nieludzko wybrane w pobliżu naszej stolicy, że nie może być o niej mowy. Było wiele innych lokalizacji. Białorusini zastanawiali się nad umiejscowieniem jej w obwodzie mohylewskim. Jednak otrzymali polecenie, by wejść Litwinom na głowę.

Czy ma pan pretensje do Łukaszenki jako do szefa państwa?

Nie sądzę,  że jest on samodzielnym politykiem. Uważam, że on być może nie jest tak złośliwym człowiekiem, żeby samemu podjąć taką decyzję. Widocznie otrzymał rozkaz z góry.

Litwa nigdy nie miała złych odczuć w stosunku do narodu białoruskiego i staramy się tego unikać.  Białoruskie władze nie są jednak odpowiedzialne za tę sytuację, ale to  moskiewskie władze czynią zło cudzymi rękami.

Dlaczego uważa pan, że za to wszytko odpowiada Rosja?

Jestem skłonny, by tak twierdzić, bo Białorusini nigdy nie mieli złych zamiarów w stosunku do Litwy. A Kreml jest mściwy. I znalazła się okazja, by Litwę ukarać za rzekome rozwalenie ZSRR, za samodzielną politykę.

Jakie następstwa dla Litwy może mieć awaria białoruskiej elektrowni atomowej?

Duża awaria będzie oznaczać ewakuację naszej stolicy Wilna, a ogromny obszar nie tylko Litwy, ale także Białorusi będzie niezdatny do życia. Oprócz tego istnieje niebezpieczeństwo skażenia atmosfery, czy wód głębinowych i również rzeki Wilii.

Czyli jednak podziela pan pogląd, że elektrownia atomowa to bomba atomowa tuż przy litewskiej granicy?

Bombą atomową będzie ona w przypadku ogromnej katastrofy, takiej jak w Czarnobylu. Ale i bez tego ta „bomba” będzie wpływać na cały region, na ludność i ewentualnych inwestorów. Kto zechce angażować się mając do czynienia z takim ryzykiem? To bardzo negatywne zachowanie w stosunku do Litwy, która niczego złego Białorusi nie zrobiła. Litwy nikt o nic nie pytał. To niedopuszczalne, by realizować takie radykalne projekty bez uprzedzenia sąsiedniego kraju i bez konsultacji, nie mówiąc o uzgodnieniach. To bardzo wrogie podejście.

Vytautas Landsbergis był w latach 1990-92 był przewodniczącym Rady najwyższej Litwy – de jue głową państwa litewskiego. W latach 2004-2014 – deputowany Parlamentu Europejskiego z ramienia konserwatywnej litewskiej Unii Ojczyźnianej

 

Jb/ www.belsat.eu/pl/

Aktualności