Kto zaatakował polski konsulat w Łucku? Ukraińskie MSW twierdzi, że ujęło winnych


Szef resortu spraw wewnętrznych Arsen Awakow oskarża o serię napadów grupę przestępczą związaną z politykami Partii Regionów, wspierającej byłego prezydenta Wiktora Janukowycza.

Minister poinformował, że podczas zatrzymania przestępców znaleziono przy nich granaty oraz ładunek wybuchowy z podłączoną butlą gazową.

– Jechali wysadzać w powietrze węgierski pomnik na granicy z Ukrainą – wykonywać kolejne zamówienie. Zadanie należało wykonać pilnie – ostatnio stosunki ukraińsko-węgierskie uległy napięciu. Zamach terrorystyczny na Przełęczy Wereckiej w obwodzie zakarpackim miał dodać oliwy do ognia – napisał Awakow na swoim koncie w Facebooku.

Они ехали взрывать венгерский памятник на границе с Украиной – исполнять очередной заказ. Задание было сделать срочно –…

Opublikowany przez Arsena Avakov Poniedziałek, 2 października 2017

Szef MSW zdradził też, że grupę rozpracowywała specjalnie powołana ekipa śledcza, która zebrała bezpośrednie dowody – próbki i analizy DNA, zeznania zatrzymanych oraz materiały analiz i dane osób zarejestrowanych przez monitoring w miejscu przestępstwa.

Bandyci mają odpowiadać co najmniej za dziewięć przestępstw oraz prób ich dokonania. Wszystkie miały na celu „rozniecanie ksenofobii i wrogości na tle narodowościowym” – podkreśla Awakow.

Konkretnie, chodzi o serię ataków dokonanych w latach 2016 – 2017: namalowanie antysemickiego napisu na fasadzie synagogi w Czerniowcach, rzucenie świńskiej głowy z narysowaną swastyką na czczony przez chasydów grób rabina Nachmana w Umaniu, rzucenie granatu na teren ambasady USA w Kijowie, próbę podpalenia synagogi we Lwowie, wrzucenie petardy na teren Konsulatu Generalnego RP w Łucku, rzucenie dwóch granatów podczas Dnia Niepodległości w Kijowie oraz rzucenie granatem w grupę Izraelczyków, którzy przyjechali do Umania.

Przestępcy, nazywanie przez śledczych „grupą Torpeda”, wpadli podczas ostatniej akcji – na pograniczu Ukrainy i Węgier.

Minister nie informuje, kto stał na czele bandy. Informuje tylko, że jej członkowie byli związani z dwoma politykami i byłymi parlamentarzystami Partii Regionów z obwodu czerkaskiego – Wołodymyrem Ołejnikiem i Serhijem Tułubem, którzy obecnie przebywają w Rosji. Śledztwo miało też udokumentować związki wykonawców z „szeregiem przywódców partii Blok Opozycyjny, przebywających na Ukrainie”.

– Wykonawcy to ludzie pozbawieni jakichkolwiek poglądów politycznych. Robili to po prostu dla pieniędzy. Płacono im za udział w takich aktach terroru po 300-500 dolarów – dodaje doradca Awakowa, parlamentarzysta Anton Heraszczenko.

Czytajcie również:

cez/belsat.eu

Aktualności