Koniec „operacji antyterrorystycznej” na Ukrainie? Tylko z nazwy


Teraz działania zbrojne w Donbasie będą nazywać się „operacją w obronie Ukrainy”.

O zamianie dotychczasowego terminu na nowy poinformował Jurij Hrymczak, wiceszef ministerstwa ds. terytoriów tymczasowo okupowanych.

Hrymczak podkreślił, że w obecnej sytuacji strona ukraińska nie może nazwać otwarcie działań w Donbasie wojną, ponieważ konsekwencje takiego kroku byłyby nadzwyczaj poważne:

– Możemy nazwać to wojną, faktycznie wypowiadając wtedy wojnę Rosji. Wypowiemy wojnę i zaczniemy „dostawać” wszystko to co ma do zaoferowania rosyjski przemysł zbrojeniowy – wyjaśnił minister.

Wcześniej Hrymczak zapowiadał, że w przyszłym roku Moskwa wycofa poparcie dla separatystycznych republik w Donbasie, a przywódcy tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych już szukają dla siebie azylu w Rosji i w Abchazji.

Nową koncepcję natychmiast skomentowano w Moskwie. Zdaniem wiceprzewodniczącego komitetu ds. obrony i bezpieczeństwa Rady Federacji Franca Klincewicza, zmiana nazwy nie niesie ze sobą zmiany sensu operacji.

– To gra słów i nic więcej. Jakkolwiek nazywać by działania Kijowa w Donbasie – „operacją antyterrorystyczną” czy „operacją w obronie Ukrainy” to sedno pozostaje to samo. To wojna z własnym narodem – przekonuje pochodzący z Białorusi rosyjski senator.

DR, cez/belsat.eu

Aktualności