Kim był Giwi? Główne fakty o bojowniku – miłośniku „ruskiego miru”


Zebraliśmy dla was najciekawsze informacje o prorosyjskim „komandirze” Giwim, który w Donbasie walczył zarówno przeciwko ukraińskiej armii, jak i cywilom. Giwi zginął dziś w Doniecku wyniku ostrzału z granatnika.

Iłowajski „kocioł”

Dowódca separatystów Michaił Tołstych, pseudonim Giwi, sławny stał się po walkach pod Iłowajskiem. Ukraińskie oddziały wpadły tam w „kocioł”. Ukraińcy okrążeni przez siły separatystów, wspierane przez “urlopowanych” rosyjskich żołnierzy, otrzymały zapewnienia o możliwości bezpiecznego wyjścia z kotła „korytarzem humanitarnym”. Podczas wycofywania się żołnierze zostali rozstrzelani.

W „oczyszczaniu terenu” brali udział bojownicy z grupy „Somali”, którą dowodził Giwi.

„Iłowajsk – to wszystko było wcześniej zaplanowane i wykonywaliśmy swoją robotę, wskazane zadanie. Taką misję dał mi Władimir Piotrowicz Kononow, minister obrony DRL: utrzymać Iłowajsk wszelkimi możliwymi sposobami. Obroniłem pozycje ze swoimi ludźmi, głównie. (…) Droga z Iłowajska do Uspienki była zawalona maszynami wojskowymi, zawalona wrakami. Nie można było przejechać i odholowywaliśmy pojazdy swoimi siłami, tak by ludzie mogli jeździć po tej wyzwolonej drodze” – tak Giwi mówił o swoim udziale w walkach pod Iłowajskiem.

Według ukraińskiej armii, w walkach pod Iłowajskiem zginęło ponad 300 żołnierzy, separatyści podawali, że nie mniej niż 900. Miasto znajduje się obecnie pod kontrolą prorosyjskiej „Donieckiej Republiki Ludowej”.


Klaun?

Po starciach pod Iłowajskiem Giwi stał się bohaterem dziesiątków reportaży w rosyjskiej telewizji. Podobnie jak z „komandira” Motoroli, również z niego „ulepiono” model idealnego bohatera Noworosji – prostego, szczerego chłopaka, który „broni swojej ziemi”. Giwi i Motorola polubili swoja role i swoje wystąpienia robili jawnie „pod publikę”.

W 2014 roku, gdy grupa ukraińskich żołnierzy przez 242 dni broniła donieckiego lotniska, Motorola i Giwi nagrali odezwę do „cyborgów”, nazywając ich w niej „pederestami”.

Szczególną rolę w tworzeniu legendy terrorystów Motorolli i Giwiego, oprócz rosyjskich mediów, odegrał brytyjski dziennikarz Graham Phillips, niekryjący swojej sympatii do prorosyjskich separatystów.


Kat

W 2015 roku przedstawicielka Ministerstwa Obrony Ukrainy, asystentka dowódcy Sztabu Generalnego Tatiana Ryczkowa w jednym z wywiadów powiedziała, że Giwi rozstrzeliwał na pokaz rannych ukraińskich żołnierzy, który trafili do niewoli. Ukraińska urzędniczka odwoływała się do zeznań obywatela Rosji, który w Donbasie stał się ukraińskim jeńcem.



„Ty co, po co żeś tu przylazł?” – wrzeszczy na ukraińskich żołnierzy Giwi, prosząc swoich podwładnych o nóż. Jeńcy klęczą na kolanach, podczas gdy watażka separatystów odcina im i wpycha do ust naszywki z ukraińskimi flagami. „Powiem wam szczerze, że macie farta, przeżyjecie” – krzyczał Giwi. Pojmanym wojskowym zawiązano oczy i wepchnięto ich do samochodu.

O tym, że Giwi odznaczał się wyjątkowym sadyzmem w stosunku do jeńców wiadomo z relacji tych, którzy zostali uwolnieni z rąk „wojsk DNR” oraz z niektórych filmików z jego udziałem.


„Podpułkownik Giwi” przeżył już zamach

W marcu 2015 roku pojawiła się informacja, że Giwiego próbowała zabić „grupa dywersyjna”. Gdy jechał na pozycje pod donieckim lotniskiem, nieznani sprawcy ostrzelali samochód „podpułkownika Donieckiej Republiki Ludowej”.

„Wyniku napadu uszkodzone zostało auto podpułkownika Tołstycha. On sam nie ucierpiał, bo w odpowiednim momencie wyskoczył z samochodu i otworzył ogień do samochodu napastników, uszkadzając jej prawą stronę i rozbijając tylne światło” – poinformowali przedstawiciele batalionu „Somali”.

Dodatkowo, w jednym z wywiadów Giwi powiedział, że o mały włos nie został zabity przez snajpera.

Na Warszawę

Giwi w jednym ze swoich „apeli” zwrócił się też do polskich władz o zaprzestania dostarczania „broni i czołgów” ukraińskiej armii . Zapowiedział też, że wojska DLR nie zatrzymają się w Donbasie i zaatakują Polskę.

MŁ, belsat.eu

Aktualności