Kiedy dowiemy się, co Łukaszenka obiecał Putinowi?


Od dawna oczekiwanemu spotkaniu Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki w Petersburgu nie przeszkodził nawet zamach terrorystyczny. O bolesnych kwestiach, których w rosyjsko-białoruskich relacjach uzbierała się już cała masa, przywódcy obu państw rozmawiali ponad 5 godzin. Co przywiózł Łukaszenka ze Wschodu i co musiał ofiarować w zamian?

Stosunki dwustronne doszły już do takiego poziomu, że bez osobistego spotkania obu prezydentów nie da się rozwiązać żadnej kwestii.

„Umówiliśmy się, że uregulujemy wszystkie nasze sporne kwestie naftowo-gazowe. Nie tylko się umówiliśmy, ale nawet je uregulowaliśmy” – oznajmił Władimir Putin.

Już od kilku lat jest planowane powstanie wspólnego białorusko-rosyjskiego rynku energetycznego. Ale na razie to wciąż tylko plany. Nadal nie wiadomo, ile będzie kosztować rosyjski gaz dla Białorusi w najbliższym czasie. Jedyne konkrety są takie, że Alaksandr Łukaszenka jednak uznał, że Białoruś jest winna Rosji za dostarczany stamtąd surowiec, ale wypłacać dług będzie nie dolarami lecz rublami.

Białoruski ekonomista Leu Marholin uważa, że właśnie to było głównym celem wizyty Łukaszenki w Petersburgu.

„Celem Łukaszenki był kredyt, którego na pewno by nie dostał. Pamiętamy przecież, że Putin cały czas odsyłał go do organów Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej, do Fundusz Antykryzysowego… A tu okazało się, że będzie kredyt właśnie z Rosji, i że będzie tańszy niż jakiekolwiek kredyty dostępne na rynku finansowym. Pod tym względem wygrał Łukaszenka”.

Łukaszenka zdradza jednak, że rozmawiał z Putinem nie tylko o ropie i gazie:

„Nie od kwestii naftowo-gazowych rozpoczęliśmy rozmowę. Naprawdę największą uwagę zwróciliśmy na dawno zaplanowane pytanie dotyczące bezpieczeństwa naszych państw. Nie będę tu nic konkretyzował, ale widzicie co się dzieje dookoła”.

Możliwe, że Łukaszenka miał na myśli międzynarodowy terroryzm. A może obecność sił NATO w sąsiadujących państwach Europy Wschodniej, o której często ostatnio przypominał. Słowa białoruskiego przywódcy spróbował wyjaśnić politolog Paweł Usau, który uważa, że dla uzyskania kolejnych rosyjskich kredytów zaplanowanych na jesień wspólnych manewrów wojskowych może być za mało.

„Białoruś nie ma nic do zaproponowania Rosji oprócz dwóch kluczowych kwestii, które wciąż wynikały w ostatnich latach. To rozmieszczenie rosyjskiej bazy wojskowej, która nie ma wielkiego znaczenia dla Rosji, ale symbolizowałaby, że Rosja postawiła tu stopę. Drugi moment to z pewnością prywatyzacja, na którą liczyli rosyjscy przedsiębiorcy i tzw. obóz liberałów” – twierdzi Usau.

A to oznacza, że Białoruś będzie coraz bardziej zależna od wschodniej sąsiadki. Zależna staje się też polityka zagraniczna Mińska, w którego imieniu Łukaszenka prosi występować Putina.

„Prosiłem Władimira Władimirowicza, aby nie zapominał o Białorusi kontaktując się z wielkimi krajami. Ma przed sobą spotkania w „dwudziestce”. Uzyskałem potwierdzenie takiego poparcia na wszystkich forach, tak jak robił to wcześniej” – tłumaczył Alaksandr Łukaszenka.

A oto, co sądzi na ten temat Paweł Uasu:

„Świadczy to, że Białoruś nawet w formalnym sensie traci swoją podmiotowość międzynarodową. Jeżeli przywódca państwa skłania głowę w kierunku przywódcy innego państwa, która imperialne ambicje w stosunku do Białorusi.”

Skłania już ponad 20 lat. Rosyjscy analitycy wyliczyli, że w tym czasie Mińsk dostał od Moskwy ponad 100 mld dolarów. To koszt zniżek na gaz i ropę oraz kredyty, dotacje i subwencje.

„Te pieniądze zostały przejedzone. Poszły na wsparcie nieefektywnych białoruskich przedsiębiorstw państwowych, z których wiele trzeba było zamknąć jeszcze 20 lat temu. Zależność od Rosji jest niemal totalna” – mówi Leu Marholin.

Podczas spotkania w Petersburgu Putin i Łukaszenka kilka razy wspomnieli o współpracy w ramach Państwa Związkowego. O tempie postępów w dziedzinie integracji krytycznie wypowiadał się też ostatnio ambasador Rosji w Mińsku Aleksander Surikow:

„Suwerenne nasze państwa stały się niedawno. Kraje boją się utraty tej suwerenności i nie pozwala to rozwijać się Państwu Związkowemu. Umowa jest, ale nie doszło do takiego rozwoju i ustaleń prawnych, aby Państwo Związkowe stało się podmiotem prawa międzynarodowego”.

Fala represji na Białorusi i aresztowania działaczy opozycji potwierdziły, że Alaksandr Łukaszenka rozczarował się ociepleniem stosunków z Zachodem. Reżim boi się reform, a bez nich nie będzie zachodniego wsparcia finansowego. Przywódca Białorusi zrezygnował z wizyty w USA z okazji obchodów rocznicy przystąpienia Stanów Zjednoczonych do I wojny światowej. A wyjazdem do Petersburga kolejny raz potwierdził oddanie Rosji. A co tym razem oddał Moskwie, będziemy stopniowo dowiadywać się przed wrześniowymi ćwiczeniami wojskowymi „Zapad-2017”.

Rusłan Szoszyn, Biełsat


Oprócz tego w najnowszej panoramie międzynarodowej “Praswiet”:

  • Czy Rosja wzmocni swój wpływ na Asada?
  • Czym są podobni do siebie Łukaszenka i Putin?
  • Jak zwiększyć szanse na przeżycie w zamachu terrorystycznym?
  • Rewolucje u sąsiadów – lekcje dla Białorusinów.

Aktualności