KGB: sieć agenturalna zorganizowana przez zatrzymanego Ukraińca liczyła co najmniej 16 osób


W materiale filmowym, który wyemitowała białoruska telewizja państwowa, Pawło Szarojko przeprasza za swoją działalność na Białorusi.

– Chcę przeprosić stronę białoruską. Szczerze żałuję, że umożliwiłem wciągnięcie mnie w tę sprzeczną z prawem działalność, która mogła wyrządzić szkody Białorusi – mówi podczas przesłuchania zatrzymany w Mińsku korespondent ukraińskiego radia publicznego.

W poświęconym „sprawie szpiegowskiej” materiale poinformowano, że podczas przeszukania mińskiego mieszkania dziennikarza znaleziono pseudonimy co najmniej 16 członków sieci agenturalnej. Nie powiadomiono jednak o żadnych nowych aresztowaniach w tej sprawie.

Z wypowiedzi przedstawicieli białoruskich służb specjalnych wynikało, że niektórzy agenci mogli być wykorzystywani „w ciemno”. To znaczy, że nawet nie wiedzieli komu i w jakim celu przekazują informacje.

Materiał kończył się ostrzeżeniem, że człowiek z zarzutami wymienianymi w artykule KK o zdradzie państwa może zostać zwolniony z odpowiedzialności karnej, jeżeli dobrowolnie przyzna się do popełnienia przestępstwa i udzieli pomocy śledztwu. Tak jak miał to uczynić obywatel Białorusi, o którego aresztowaniu w ramach tej sprawy informowano wcześniej.

Na ujawnionym przez KGB, a pokazanym przez państwową telewizję nagraniu, Szarojko przyznaje też, że portal sprotyv.info (Opór Informacyjny) jest projektem Głównego Wydziału Wywiadu ukraińskiego Ministerstwa Obrony.

Podczas przeszukania mieszkania Szarojki miano też znaleźć kopie doniesień wywiadowczych i zadań od jego kuratora. Z reportażu wynika, że był nim Ihor Skworcow – radca ambasady Ukrainy w Mińsku. Samemu Szarojce nadano ponoć pseudonim „młodszy pracownik naukowy”.

Według doniesień telewizji zadaniem Szarojki na 2017 rok było m.in. zbieranie informacji o białoruskich obiektach wojskowych.

Czytajcie więcej:

ІІ, cez/belsat.eu

Aktualności