Komitet Kontroli Państwowej oszacował straty wyrządzone przez skorumpowanego urzędnika, o którym Biełsat zrobił reportaż


Dyrektor i pracownicy zakładu gospodarki komunalnej ze Słonimia nielegalnie przyznawali sobie premie. Łączna kwota niezasłużonych nagród wyniosła 35 tys. rubli czyli ponad 70 tys. złotych.

Taką sumę podał międzyrejonowy wydział dochodzeń finansowych, który rozpoczął przeciwko byłemu już dyrektorowi postępowanie karne z artykułu dotyczącego nadużywania władzy lub stanowiska służbowego. Śledczy zwrócili uwagę na premie, które wypłacali sobie urzędnicy. Były one niewspółmiernie wysokie w stosunku do osiągnięć finansowych przedsiębiorstwa.

W wyniku kontroli okazało się bowiem, że chociaż było one dochodowe tylko na papierze, to całkiem realne i niemałe sumy trafiały w postaci nagród do kierownictwa zakładu. Wcześniej organy zainteresowały się osobą jego szefa, kiedy pojawiły się informacje, że wysyła podwładnych na budowę domu swojego syna.

Po opisaniu przez Komitet Kontroli Państwowej szczegółów sprawy nie ulega wątpliwości, że chodzi o Mikałaja Syantowicza, który był również „bohaterem” programu Biełsatu „Ludzkie sprawy”. Przygotowuje go i prowadzi Aleś Zaleuski, który w swoim reportażu zajął się problemem mieszkańców Słonimia obciążonych przez zakład gospodarki komunalnej kosztami kapitalnego remontu swojego domu, chociaż żadnego remontu nie było.

NМ, belsat.eu wg kgk.gov.by

Aktualności