Janukowycz nazwał słowa Putina „politycznym show”


Były prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz nazwał słowa Władimira Putina o tym, że Ukraina w ogóle nie jest żadnym państwem, mianem „elementu politycznego show”. 

„To element takiego, wie Pan, politycznego show, jak to się mówi” powiedział Janukowycz w eksluzywnym wywiadzie dla BBC który stał się dla obalonego prezydenta pierwszą okazją do porozmawiania z zachodnimi mediami od czasu odejścia z władzy.

Były szef państwa tłumaczył, że za jego czasów z Rosją prowadzono taką politykę, by uniknąć konfliktów. Nazwał też obecne ochłodzenie relacji z Moskwą poważnym błędem Kijowa.

„Nie wydałem rozkazu: strzelać!”

Janukowycz powiedział, że nigdy nie wydał rozkazu otworzenia ognia do uczestników Majdanu. Za to stwierdził, że zrobił wszystko, by uniknąć przelewu krwi:

„Byłem przeciwnikiem, kategorycznym przeciwnikiem, przelewu krwi. Uważałem, że żadna władza nie jest warta kropli ludzkiej krwi. Dlatego też byłem przeciwny temu, żeby na Ukrainie przelała się krew. I zrobiłem wszystko, co mogłem, by na Ukrainie nie było wojny.”

Przy tym odpowiedzialność za przelew krwi według niego ciąży na „radykalnych elementach” Majdanu:

„Dzisiaj, kiedy tyle czasu już minęło – to już półtora roku – Ukraińcy zrozumieli, że to nie ówczesna władza i prezydent mieli w tym interes […] interes mieli radykałowie, ci, powiedziałbym, przestępcy, którzy zdecydowali się w taki sposób zdobyć władzę”.

Według Wiktora Janukowycza, obecne władze Ukrainy nie są zainteresowane poznaniem prawdy o wydarzeniach na Majdanie.

„Jestem przeciwny przelewowi krwi, cały czas to powtarzam. Ale współpracownicy organów porządkowych wykonywali swoje obowiązki zgodnie z obowiązującymi wówczas regulacjami prawnymi, dlatego też mieli prawo użyć broni w sytuacjach, przewidzianych przez prawo.”

„Konflikt na Ukrainie to ludobójstwo w Donbasie”

Obalony prezydent nazwał wojnę w Donbasie koszmarem, który stał się rzeczywistością. Za to aneksja Krymu przez Rosję to według niego tragedia, która nie miałaby miejsca, gdyby był prezydentem. Uważa on, że perspektywa powrotu Krymu do Ukrainy jest mało realna.

„Ludzie, lud krymski, 90 proc. mieszkańców półwyspu zagłosowało za opuszczeniem Ukrainy. Uważam, że źle się stało. Ale to wynik tego, co zrobił Majdan. To konsekwencja tego radykalnego nacjonalistycznego ruchu, który przestraszył tradycyjnie prorosyjską ludność.”

Wiktor Janukowycz wypowiedział się też w sprawie tego, co w tej chwili dzieje się na wschodzie kraju:

„Dla mnie jest to ludobójstwo. Ludobójstwo mieszkańców Donbasu.”

„Według mnie Donbas powinien pozostać częścią Ukrainy”

Stwierdził jednocześnie, że Donbas, w znacznej części kontrolowany przez bojowników samozwańczych „Republik Ludowych” – Donieckiej i Ługańskiej, powinien pozostać częścią Ukrainy.

Były prezydent został też zapytany o swoją leżącą pod Kijowem słynną rezydencję w Meżyhiriu. Według niego, w całej luksusowej posiadłości jego własnością był tylko sam dom: reszta, w tym zoo, należała, do kogoś innego.

„Rezydencji i zoo nie posiadam, strusie tam po prostu żyły”

Wiktor Janukowycz zapewnia, że znajdujące się na terenie rezydencji zoo – gdzie znaleziono między innymi strusie – nie należało do niego. Miał on jedynie „pomagać strusiom”, które „po prostu tam żyły”. Były prezydent przyznał też, że w zoo bywał tylko dwa razy w roku.

Janukowycz powiedział, że obecnie większość swojego czasu spędza obecnie w Rostowie na południu Rosji, ale zmuszony jest do częstego przemieszczania się po kraju. Zawsze porusza się z ochroną:

 „Tak jak wcześniej, mojemu życiu grozi niebezpieczeństwo, dlatego też na różne sposoby zapewniam sobie ochronę i muszę żyć w takich warunkach.”

Były prezydent ma nadzieję na to, że sytuacja pozwoli mu kiedyś wrócić do ojczyzny.

Wiktor Janukowycz został usunięty z władzy w lutym 2014 r. w wyniku wielomiesięcznego konfliktu z opozycją, który zakończył się śmiercią ponad 100 osób. Po zdarzeniach uciekł do Rosji. Jego i jego współpracowników poszukuje Interpol.

Karol Łuczka, belsat.eu/pl/BBC

 
Aktualności